Jeszcze w styczniu 2019 roku zadłużenie Wisły Kraków wynosiło blisko 81 milionów złotych! Klub był na skraju bankructwa, lecz pomocną rękę wyciągnęli Jarosław Królewski, Jakub Błaszczykowski i Tomasz Jażdzyński, którzy pomogli pożyczając pieniądze Wiśle. Dzięki temu mogła odzyskać licencję na grę w Ekstraklasie i dokończyć sezon. Długi pozostały ogromne, lecz spółka powoli zaczęła wstawać z kolan. Ogromne zobowiązania, jakie zostawili poprzedni rządzący było nie lada wyzwaniem dla nowych włodarzy.
Prokuratura od dłuższego czasu przyglądała się byłym działaczom klubu. Już we wrześniu domagała się zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu dla podejrzanych byłych działaczy Wisły, lecz sąd odrzucił wniosek, nałożono jedynie dozór policyjny i poręczenia majątkowe w wysokości od 20 do 100 tysięcy złotych. Po odwołaniu zmieniono decyzję dotyczącą dwójki byłych działaczy krakowskiego klubu. Zatrzymania były związane z prowadzonym śledztwem o nadużycia uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki Wisła Kraków S.A. i wyrządzenia tym szkody majątkowej w mieniu spółki. Według śledczych, zatrzymani mieli wyprowadzić z kasy Wisły blisko 10 milionów złotych! Grozi im za to do 10 lat pozbawienia wolności.