- ŁKS jest na krawędzi, ale i Widzew nie jest w wesołej sytuacji. To byłaby tragedia dla Łodzi, gdyby oba spadły poły spadły z ligi - mówi Marek Chojnacki były piłkarz i trener ŁKS-u. Jest ostatnim szkoleniowcem, który zna smak zwycięstwa w derbach na własnym stadionie.
„Super Express": Jako zawodnik jest pan rekordzistą pod względem występów w derbach z liczbą 25 meczów. Czy jakieś jedne były szczególne?
Marek Chojnacki: - Zawsze są szczególne, gdy rywalizują dwa zespoły z jednego miasta. Oczywiście, że pierwszych się nie zapomina, a te były w 1978, gdy przegraliśmy wówczas z wielkim Widzewem 0:3, choć też mieliśmy mocny zespół z Tomaszewskim, Bulzackim i Terleckim. Inna była wtedy atmosfera na boisku i na trybunach. Wynikało to z tego, że w obu drużynach grali piłkarze w dużej mierze związani z miastem. Na trybunach było dużo ludzi, ale i spokojniej niż obecnie. Im dalej w las, tym gorzej, bo wiadomo, że były zakazy stadionowe dla kibiców którejś z drużyn, a to nigdy nie jest dobre dla atmosfery meczu.
- Brakuje obecnie takich gwiazd w obu drużynach, a ŁKS rozpaczliwie walczy o utrzymanie.
- Ale sytuacja Widzewa też nie jest wesoła. Jeśli zespoły będące za nim w tabeli zdobędą punkty w zaległych meczach, to Widzew będzie w strefie spadkowej. To byłaby tragedia dla Łodzi, gdyby oba zespoły spadły z ekstraklasy, dlatego ten mecz jest tak ważny dla obu drużyn. W związku z tym będzie pewna presja i ciekawy jestem, jak piłkarze zniosą to na boisku. Z reguły cierpi na tym widowisko, ale mimo wszystko liczę na dobry poziom, a niech wygra lepszy.
- Trener Kazimierz Moskal dwa razy wprowadzał ŁKS do ekstraklasy, i dwa razy krótko po tym został zwolniony. To normalne?
- Dużo łatwiej zwolnić trenera, nawet gdy jest dobry i osiągał wyniki, niż 18 czy 19 piłkarzy. Należy zadać pytanie, czy trenerowi Moskalowi zostały stworzone przy możliwościach organizacyjnych i finansowych optymalne warunki, żeby zespół grał przyzwoicie w ekstraklasie.
- Pana zadaniem zostały stworzone?
- Nie chcę wchodzić w kompetencje ludzi rządzących ŁKS-em. Gdy obserwowałem mecze w I lidze i mimo że drużyna awansowała, to popełniała kardynalne błędy na tym poziomie rozgrywek. Traciła bramki i przegrywała mecze w samych końcówkach. Niefrasobliwe zachowanie w defensywie powodowało stratę goli po rzutach karnych, a także czerwone kartki i osłabianie zespołu. W podobnych okolicznościach ŁKS przegrywa mecze w ekstraklasie. Czyli umiejętności i jakość piłkarzy nie są na poziomie ekstraklasy.
- ŁKS jest w stanie pokonać Widzew w derbach?
- Czekam na wygraną ŁKS, bo minęło 15 lat od momentu gdy prowadziłem zespół jako trener i wygraliśmy derby Łodzi na własnym stadionie. Zwyciężyliśmy 2:0. Serce mi podpowiada, że ŁKS wygra 3:2, co podbuduje piłkarzy w walce o utrzymanie i tego bym chciał.
Listen on Spreaker.