Najpierw był przegrany mecz w Pucharze Polski z III-ligowym Gryfem Wejherowo. Potem porażka 1:2 w Ekstralidze z Ruchem i spadek na trzecie od końca miejsce w tabeli. Stadion w przebudowie i mecze oglądać może maksymalnie trzy tysiące kibiców. Ale jak Górnik nadal będzie tak słabo grać, to i tylu fanów nie przyjdzie.
"Nawałka, pakuj się!" - to najbardziej kulturalne okrzyki, jakie padały ostatnio z trybun pod adresem trenera. Prezes klubu Tomasz Młynarczyk był podobnego zdania, ale pani prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik nie zgodziła się na to. Adam Nawałka przedstawił program naprawczy i nadal kieruje zespołem.
- Ryba psuje się od głowy. Górnikowi potrzebny jest teraz sztygar. I nie mam na myśli nowego trenera. Problemem jest władza. A właściwie jej brak. W klubie panuje anarchia! - irytuje się były prezes Górnika Łukasz Mazur.
Mazur dotąd nie uchodził za zwolennika Nawałki. Ale teraz tłumaczy, że to nie trener jest przyczyną tak słabych wyników. Podobnie uważa Marcin Bochynek, ostatni trener Górnika, który doprowadził ten klub do mistrzostwa Polski.
- Pozostawienie na stanowisku trenera Adama Nawałki to bardzo dobra decyzja. Dlaczego mamy zawsze trenerów zmieniać? A może byśmy tak pół zespołu wysłali do pracy w kopalni "Makoszowy"? Dwie trzecie z tych co grają nie ma umiejętności na Ekstraklasę! Siła ognia jest zerowa... - narzeka Bochynek.
Może więc niektórych kopaczy Górnika rzeczywiście wysłać do roboty na dół do kopalni "Makoszowy"?