- To był specyficzny mecz, mogliśmy go wcześniej „zamknąć” czwartym golem – i byłoby po meczu, ale i przegrać. Prowadząc 3:2, zdobyliśmy gola z minimalnego spalonego – szkoda, że brakło tych centymetrów... Końcówka była bardzo dramatyczna. Strzeliliśmy na wyjeździe trzy bramki i nie wygraliśmy, stąd nasze niezadowolenie. Szkoda, że tak łatwo również trzy straciliśmy... - wzdychał Fornalik na spotkaniu z mediami, poświęconymi przygotowaniom do starcia z wrocławianami.
Były selekcjoner przyczyn remisu 3:3 szukał nie tylko w postawie swojej drużyny. Wspominał o czerwonej kartce dla Ariela Mosóra, ale też o rzucie karnym dla zabrzan, podyktowanym „z VAR-u” po starciu Alexa Katranisa z Robertem Dadokiem. - Będę się upierał, nie zgadzając się z ekspertami, że w meczu o taką stawkę powinno się jednak trochę wyżej zawiesić poprzeczkę, jeśli chodzi o dyktowanie rzutów karnych – komentował kontrowersyjną, jego zdaniem, pracę sędziów.
Dostało się też... mediom – w kontekście pytania z pomeczowej konferencji, dotyczącego rzekomego chaosu w gliwickiej defensywie w ostatniej akcji, która przyniosła zabrzanom wyrównującego gola. - Kiedy pracowałem w Ruchu, pana redaktora – sympatyka Górnika - bardzo „uwierała” nasza obecność w lidze. Teraz zaczyna go „uwierać”, że Piast jest w ekstraklasie, i że w ostatnim czasie jest trochę bardziej utytułowany od Górnika... - Waldemar Fornalik odwoływał się do własnej pamięci i osądów.
Dwóch „oczek” postradanych w ciągu kilku sekund przy Roosevelta, jego podopieczni będą musieli poszukać teraz w domowym meczu ze Śląskiem. - To rywal trochę nieprzewidywalny, kilku jego zawodników ma bogate CV – przypominał opiekun Piasta. Jednym z wrocławian jest od tego lata Martin Konczkowski, podopieczny Fornalika nie tylko w Gliwicach, ale i wcześniej, w Chorzowie. Ten akurat zawodnik nie powinien więc zaskoczyć podopiecznych byłego selekcjonera, ale... - Może to zadziałać w drugą stronę – on zna nasze założenia, zasady funkcjonowania w pewnych elementach gry Piasta – analizował szkoleniowiec.
Gliwiczanie zagrają w osłabionym składzie. Wspomniana czerwona kartka eliminuje z gry Mosóra. - Czekamy na Jorge Felixa, Michała Chrapka. Nie ma też Tomasa Huka, Tihomira Kostadinova – zaznaczał Waldemar Fornalik. Dwóch ostatnich – ze względu na urazy - nieszybko zobaczymy jednak na murawie... Początek meczu Piast – Śląsk w piątek o godz. 18.00. Transmisja w Canal+ Sport.