Właściciel Dariusz Mioduski pod koniec listopada oficjalnie potwierdził, że chce zatrudnić Marka Papszuna w Legii. Wywiadem wywołał burzę. – Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu – wyznał wtedy właściciel stołecznego klubu. – Uważam, że Marek Papszun, przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach – stwierdził prezes mistrza Polski.
Ostatnio Papszun był gościem programu Liga+ Extra w Canal+ Sport, gdzie odniósł się do słów Mioduskiego. – To miłe, że prezes wielkiego zespołu tak wypowiada się o mnie, że docenia moją pracę. Bez względu na przyjętą interpretację jest to miłe – przyznał trener Rakowa, który w Legii miałby dostać pełnię władzy, tak jak to ma miejsce w wicemistrzu Polski.
Paulo Sousa niedługo ma trafić na dywanik u Cezarego Kuleszy. Jest jedno "ale"
Ponadto do przenosin do stolicy mają go przekonać także rekordowe zarobki: ponad 200 tys. zł miesięcznie - jak podawał niedawno portal sporta.pl. Jego kontrakt z Rakowem obowiązuje do końca obecnego sezonu. Czy go wypełni? Według naszych informacji gotowy kontrakt czeka na Papszuna i jego sztab przy Łazienkowskiej. Co ważne, Papszun ma dostać autonomię i wpływ na transfery. A tego brakowało Czesławowi Michniewiczowi. Teraz jednak czas na ruch ze strony Rakowa. Podobno Raków złożył Papszunowi propozycję przedłużenia kontraktu, a to zapowiada ciężkie decyzje przed trenerem. - Jestem umówiony z Michałem Świerczewskim (właściciel Rakowa – przyp. red.), że do końca roku dam odpowiedź w sprawie przyszłości - powiedział trener Papszun w Canal+ Sport. - Mam propozycję przedłużenia umowy z Rakowem. Klub jest zdeterminowany do dalszej współpracy - wyjaśniał Papszun.