Czesław Michniewicz

i

Autor: Jakub Piasecki/CYFRASPORT Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Odchodzę z Pogoni z podniesionym czołem! [WYWIAD]

2016-05-17 22:52

Czesław Michniewicz nie jest już trenerem Pogoni Szczecin. Zarząd klubu nie przedłużył umowy ze szkoleniowcem, który w zakończonym sezonie Ekstraklasy zajął z zespołem 6 miejsce w Ekstraklasie, najwyższe od sezonu 2000/01. - Odchodzę z podniesionym czołem. Wypełniłem swój kontrakt, a niewielu trenerom w naszej lidze, to się udaje – mówi "Super Expressowi" Czesław Michniewicz.

"Super Express": Chciał pan dalej pracować w Szczecinie?
Czesław Michniewicz: - Nie chcę nikomu robić zarzutów. Miałem wraz z asystentami plan, co robić dalej, jak rozbudować i polepszyć naszą grę. Ale to już nieaktualne, więc nie ma o czym mówić.

- Powiedział pan niedawno, że staliście się niewolnikami własnego sukcesu, zajmując trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. Spadek na szóste na koniec sezonu uznano w klubie za porażkę...
- Na trzecie miejsce wskoczyliśmy w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, a nasz poziom i możliwości oscylowały przez cały sezon w granicach 3-6. miejsca. Zajęliśmy szóste, choć przy odrobinie szczęścia mogło być lepiej, bo do wyprzedzających nas drużyn straciliśmy niewiele

- A słowa, że Pogoń nie jest jeszcze gotowa na puchary, mogły panu zaszkodzić?
- Proszę o to spytać prezesa Pogoni, pana Mroczka.

- Władze klubu chciały pucharów, a jednocześnie Pogoni nie było stać na wykupienia zimą z Zawiszy Kamila Drygasa, za kwotę 100-150 tysięcy euro? Szefowie powinni chyba liczyć siły na zamiary?
- Nie chcę tego komentować. Uważam, że miejsce, które zajęliśmy, oddaje nasze możliwość. Gdyby było nas stać na wykupienie Drygasa, to szanse na wyższą lokatę byłyby większe. Łatwiej by mi się pracowało, gdyby był u nas, bo ze strzelaniem goli mieliśmy problemy. Ale nie chcę przerzucać odpowiedzialności na cokolwiek czy kogokolwiek.

- Czy przedłużanie kontraktu z trenerem pod warunkiem, że wywalczy ściśle określone miejsce - w pana przypadku gwarantujące grę w europejskich pucharach - ma sens?
- Ja zetknąłem się z takim zapisem w kontrakcie pierwszy raz. Inna sprawa, że gdy przychodziłem do Pogoni, drużyna była na 12. miejscu i trudno było myśleć o pucharach. Nie zwracałem uwagi na ten zapis i nie wierzyłem, że może decydować o tym, czy zostanę w Szczecinie albo nie. Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie żalę się na nikogo, przeżyłem w Szczecinie fajne chwile i odchodzę z podniesioną głową. Rozwinąłem się jako trener, korzystaliśmy z nowych technologii i będę miał stąd fajne wspomnienia. Jak choćby to, że przez pierwszych 13 kolejek Pogoń była niepokonaną drużyną, co wcześniej się nie zdarzyło. Kontrakt miałem podpisany do 30 czerwca i wypełniłem go. Nikt mnie nie wyrzucał w trakcie sezonu, przepracowaliśmy cały okres, a takich trenerów w lidze jest niewielu, bo często emocje biorą górę. Udało nam się przejść suchą stopą i byliśmy stabilną drużyną. W klubie zdecydowano poszukać  innego rozwiązania. Nie jest to miłe, ale nie robię z tego tragedii.

Najnowsze