Niemiecki Bild poinformował, że klub powoli traci cierpliwość do Haalanda, z powodu spekulacji i wypowiedzi jego agenta, Mino Raioli. Jeden z największych rekinów wśród agentów piłkarskich daje sygnały, że wielkie kluby są zainteresowane sprowadzeniem 21-letniego Norwega. Wymienia przy tym nazwy Realu Madryt, Barcelony i Manchesteru City. Klub z Dortmundu walczący o mistrzostwo Niemiec chciałby zatrzymać Haalanda u siebie, przynajmniej na przyszły sezon. Kontrakt Norwega z BVB obowiązuje do czerwca 2024, ale wiadomo, że jeśli piłkarz zdecyduje się opuścić klub, to któryś z potentatów może go wykupić. Nie wiadomo dokładnie jaką kwotę odstępnego ma wpisaną w kontrakcie Norweg, ale spekuluje się, że Real, który liczy się z dużą konkurencją w walce o piłkarza, byłby gotów wyłożyć na wszystkie sprawy związane z transferem astronomiczną kwotę 400 mln euro! Według Bilda, Borussia szykuje wielką podwyżkę dla Haalanda i miałby on zarabiać aż 24 mln euro za sezon. Sponsor klubu, firma Puma miałaby pokrywać 1/3 tej kwoty. Niemcy chcieliby jednak znać odpowiedź piłkarza do końca lutego, żeby w razie odmowy Norwega, mieć czas na sprowadzenie jego następcy. Haaland trafił do Dortmundu z RB Salzburg w styczniu 2020 roku, a niemiecki klub zapłacił za niego wówczas 20 mln euro.
Następcy Sousy walą drzwiami i oknami! Kolejny trener gotowy do pracy z Biało-Czerwonymi