- Przed tym meczem nie byłem spokojny, denerwowałem się. Jagiellonia pokazała, ze potrafi wygrac więc tu do końca wszystko się rozstrzygało. Na szczęście chłopaki pokazali, że potrafią grać, mieli słabszy moment ale to trwało tylko kilka minut. Kontrolowaliśmy mecz i bardzo miło się na to patrzyło - stwierdził Mioduski, który już wczesną wiosną zapowiadał tytuł mistrzowski Legii. Wówczas wierzyło w to niewielu, wielu ambicje prezesa Legii wyśmiewało, ostatecznie wyszło na jego.
Plany Legii w najbliższym czasie? Sporo wspominało się o zatrudnieniu nowego trenera. Jednym z kandydatów miał być nawet słynny Rumun, legenda tamtejszej reprezentacji, Gheorghe Hagi. Ostatecznie w nowym sezonie może się okazać, że trener... będzie ten sam, który sezon zakończył. - Teraz trochę odpoczynku, celebracja mistrzowsta i przygotowujemy się na puchary. Trener Klafurić zrobił tu niesamowitą robotę, zresztą tak jak cały zespół trenerski. W przyszłym tygodniu usiądziemy z nim do rozmów, bo na pewno jest poważnym kandydatem na trenera na kolejny rok.
Mioduski na koniec skomentował zamieszanie, do którego doszło w Poznaniu na trybunach, a wcześniej w gabinetach dyrektorów Ekstraklasy, którzy uznali, że ewentualna dekoracja mistrzów Polski w Poznaniu będzie niebezpieczna: - Jeżeli chodzi o medale, to wydaje mi się, że nasi kibice najlepiej to podsumowali - przygotowali własne medale i puchar. Oczywiście to były podróbki, ale fajnie zrobione, trochę żart ale trafny. Powinno być tak jak wszędzie indziej, wygrywa się mecz, dostaje się puchar i medale. Fajnie, że nasi kibice o to zadbali.