Trzy tygodnie temu wiadomość o przesunięciu Nagy'ego do drużyny rezerw zaskoczyła wielu kibiców warszawskiej Legii. Węgra sprowadzono do Polski za milion euro i przedstawiano go jako wielki talent. Miał być piłkarzem, który za kilka sezonów opuści Łazienkowską w roli gwiazdy i pozwoli zarobić "Wojskowym" kilka ładnych milionów. Ten sezon nie układał się jednak dobrze ani dla drużyny, ani dla Nagy'ego, który rozczarowywał na boisku. Okazało się, że węgierski talent źle się prowadzi, zaniedbuje treningi i nie przykłada się do swoich obowiązków. Sztab szkoleniowy podjął więc decyzję o zesłaniu go do drugiej drużyny Legii, który rywalizuje na trzecioligowych boiskach.
W czwartek klub ogłosił, że Dominik Nagy wróci do treningów z pierwszym zespołem. Tak zadecydował trener warszawian Romeo Jozak. Chorwat miał rozmawiać z piłkarzem i dojść do wniosku, że ten uczynił wiele, by wrócić tam, gdzie jego miejsce. - Swoim zaangażowaniem i ciężką pracą udowodnił, że zasługuje na drugą szansę - powiedział chorwacki szkoleniowiec. Dominik Nagy rozegrał w tym sezonie 18 oficjalnych spotkań. Strzelił w nich trzy bramki, dograł jedną.
O krok od tragedii. Sędzia uratował życie piłkarzowi