Tomasz Tułacz

i

Autor: Paweł Jaskółka/Super Express Tomasz Tułacz

Smutne pożegnanie

Dramatyczne wyznanie ekstraklasowego trenera. Nie mierzył się z takim koszmarem od dziesięciu lat

2025-05-13 15:04

Na dwie kolejki przed końcem sezonu znamy już komplet spadkowiczów z ekstraklasy. Do Śląska Wrocław i Stali Mielec, których los dopełnił się w niedzielę, w poniedziałkowy wieczór dołączyła Puszcza Niepołomice. Porażka 2:3 z mielczanami okazała się najbardziej traumatycznym przeżyciem w trenerskiej przygodzie Tomasza Tułacza – postaci wyjątkowej dla małopolskiego klubu. - Nie daliśmy sobie szansy, aby powalczyć – z goryczą mówił opiekun Puszczy.

Spis treści

  1. „Trampkarskie błędy” w grze Puszczy
  2. Z Tułaczem od drugiej ligi do ekstraklasy
  3. Gorzkie wyznanie Tomasza Tułacza. Od dziesięciu lat tego nie przeżywał

Podopieczni Tułacza mieli jeszcze cień szansy na utrzymanie, gdy przystępowali do meczu 32. kolejki ze Stalą. Musieli jednak wygrać wszystkie trzy spotkania do końca sezonu i liczyć na dwie porażki Lechii. Potknęli się już jednak na pierwszym warunku: zdegradowanemu wcześniej rywalowi z Podkarpacia ulegli u siebie 2:3.

„Trampkarskie błędy” w grze Puszczy

- Nie daliśmy sobie szansy, aby powalczyć o utrzymanie… - wzdychał po meczu Tułacz. I precyzował: - Nie można tak grać w defensywie. Coś, co było naszym atutem, czyli solidna gra w defensywie, wygrywanie pojedynków, bezkompromisowość - tego nie było do przerwy. Znowu weszliśmy w mecz z trampkarskim błędem – dodawał. Tydzień wcześniej jego zespół w pierwszym kwadransie stracił trzy gole i doznał klęski 1:8 w Poznaniu! Teraz też obrona się posypała.

- Drugi gol po stałym fragmencie, znowu ktoś kogoś nie upilnował, a trzeci po akcji, która zaczęła się od podania piłki na nogę rywala. Ja nawet nie reagowałem, bo nie poznawałem niektórych zachowań – rozkładał bezradnie ręce.

Z Tułaczem od drugiej ligi do ekstraklasy

Tomasz Tułacz to postać kultowa w niepołomickim klubie. Przejął opiekę nad piłkarzami niemal równo dekadę wstecz – w sierpniu 2015. Puszcza była wówczas drugoligowcem. Konsekwentnie budowany zespół, a także specyficzny sposób szukania bramek (przede wszystkim stałe fragmenty gry) po ośmiu latach poskutkował historycznym awansem do ekstraklasy, a potem – utrzymaniem się w niej w pierwszym sezonie. Drugi zakończył się jednak upadkiem.

- W tym sezonie za często graliśmy fazami, nie byliśmy w stanie utrzymać naszego pomysłu i te banalne błędy. Nie chcę nikogo urazić, ale nawet trzecioligowcy by je wykorzystali. Łatwo jest wpaść w dołek, a trudniej z niego wyjść – dodawał szkoleniowiec. I nawiązywał do całej swej przygody z klubem.

Gorzkie wyznanie Tomasza Tułacza. Od dziesięciu lat tego nie przeżywał

- Stało się to, czego nie przeżywałem od dziesięciu lat. Przez prawie dziesięć lat mojej pracy tutaj zawsze zakładane cele były osiągane. Wreszcie nadszedł ten dzień i z ciężkim sercem muszę powiedzieć, że podstawowego celu nie zrealizowaliśmy. To trudny moment dla mnie. Ciężko mi jest z tym – wyznał łamiącym się głosem trener Tułacz, którego kontrakt z Puszczą obowiązuje do czerwca 2027. Tak daleko w przyszłość jednak nie wybiegał. - Zostały nam dwa mecze, liczę, że staniemy na wysokości zadania i z honorem zakończymy grę w ekstraklasie – zapowiedział.

Rozmowa z Marcinem Animuckim, prezesem Ekstraklasa S.A. | 2025-01-29
QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?
Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sport SE Google News

Najnowsze