Cracovia nieźle zaczęła rok 2017 - od zwycięstwa z Ruchem Chorzów - ale od tamtej pory "Pasy" znalazły się na równi pochyłej. Sześć kolejnych meczów to trzy remisy i trzy porażki, ekipa z ul. Kałuży trafiła do strefy spadkowej, a w mediach zaczęto nawet mówić o ewentualnym zwolnieniu trenera Jacka Zielińskiego. Dlatego przed domowym meczem ze Śląskiem Wrocław nastroje w Krakowie były grobowe.
I choć wiara była, to realnie patrząc większe szanse na zwycięstwo mieli goście, którzy przecież wygrali dwa poprzednie ligowe spotkania. Mimo to od pierwszego gwizdka sędziego Bartosza Frankowskiego to Cracovia rzuciła się do gardeł przeciwników. Gospodarze agresywnie atakowali wrocławian, zakładali na nich wysoki pressing, czego efektem było sporo piłek odebranych jeszcze na połowie Śląska. O ile zaangażowania i woli walki nie brakowało, tego samego nie można powiedzieć o dokładności. Bo tym razem krakowianie zdecydowanie postawili na ilość, a nie jakość. W pierwszej połowie oddali bowiem aż dwadzieścia dwa strzały na bramkę! Niestety dla nich tylko sześć z nich było celnych. Co i tak wystarczyło do prowadzenia 1:0, bo już w dziewiątej minucie gapiostwo Mariusza Pawełka wykorzystał kapitan "Pasów" Piotr Polczak.
Śląsk był zupełnie zdezorganizowany, gościom nie wychodziło praktycznie nic. A nie pomagał im też ten, który w ostatnich spotkaniach ciągnął zespół za uszy - Robert Pich. Po przerwie gospodarze nieco uspokoili tempo, ale początkowo nawet to nie zachęciło ich rywali do wzmożonych ataków. Dopiero na dwadzieścia minut przed końcem wrocławianie wreszcie się rozkręcili i tym razem to oni zamknęli Cracovię na jej własnej połowie. Wiatr w żagle wyraźnie złapali dwaj liderzy Śląska - Ryota Morioka oraz wspomniany Pich - a ten drugi miał nawet dwie niezłe sytuacje do strzelenia gola. Mimo to cały czas brakowało skuteczności, a w końcu zabrakło też czasu. "Pasy" wygrały pierwszy mecz od dziesiątego lutego i przynajmniej na chwilę uciekły z przedostatniego miejsca w tabeli. A Śląsk stracił szansę na zbliżenie się do czołowej "ósemki".
Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
Bramki: Piotr Polczak 9
Żółte kartki: Marcin Budziński, Tomas Vestenicky - Mateusz Lewandowski, Łukasz Zwoliński, Ryota Morioka, Adam Kokoszka
Oceny w skali 1-6
Cracovia: Sandomierski 4 – Deleu 4, Polczak 5, Wołąkiewicz 3, Brzyski 3 – Dąbrowski 3, Budziński 3 – Wójcicki 2, Steblecki 2 (71. Cetnarski 3), Jendrisek 3 (71. Vestenicky 3) – Szczepaniak 2 (87. Mihalik)
Śląsk Wrocław: Pawełek 2 – Dankowski 3, Celeban 3, Kokoszka 2, Lewandowski 2 – Riera 2, Kovacević 3 – Roman 2 (27. Stjepanović 3), Morioka 4 (86. Engels), Pich 4 – Zwoliński 1 (46. Biliński 2)