Rafał Górak

i

Autor: cyfrasport Rafał Górak

Szpital u beniaminka

GKS Katowice ma wielkie problemy. Rafałowi Górakowi brakuje palców w dłoni, by je policzyć

2024-11-05 20:51

Kontuzje to rzecz normalna w futbolu. Zbyt wielka ich liczba w jednej szatni musi jednak powodować spadek jakości sportowej drużyny na murawie, a i niepokój w sztabie szkoleniowym także. - Dziś musimy sobie poradzić z większym niż zwykle szpitalem – mówi trener GKS-u Katowice, Rafał Górak.

Beniaminek ekstraklasy przez wiele kolejek aspirował do miana średniaka ligowej tabeli, mając dość sporą przewagę nad strefą spadkową. Parę ostatnich gier – 0:0 ze Śląskiem, 1:4 w Warszawie z Legią, wreszcie poniedziałkowe 1:2 u siebie z Koroną Kielce – sprowadziło GieKSiarzy w nieco mniej bezpieczne rejony klasyfikacji ligowej. A frustrację i niepokój pogłębia jeszcze rozstanie z Pucharem Polski, z którego katowiczanie odpadli z trzecioligowcem ze Skierniewic.

Nieszczęście GKS-u Katowice przywiezione ze Skierniewic

Z tego ostatniego meczu drużyna Góraka wróciła m.in. z kontuzjowanym Märtenem Kuuskiem. - Podkręcił staw skokowy, pojawił się wylew. Robiliśmy wszystko by go zniwelować – wyjaśniał w poniedziałkowy wieczór trener GKS-u. Estończyka nie zdołano postawić na nogi. Przeciwko Koronie nie zagrał, trzeba było jego nazwisko dopisać do listy kontuzjowanych, na której już wcześniej figurowały nazwiska Jakuba Araka, Tomasza Rogali i Arkadiusza Komora.

GKS Katowice ma gigantyczne problemy, nowe nazwiska dopisane do listy kontuzjowanych

I figurują nadal. W trakcie meczu z Koroną – ku przerażeniu kibiców i samego szkoleniowca też – ta lista wydłużała się o kolejne osoby. Dziś jest ich już tak wiele, że nie trudno je wszystkie zliczyć na palcach jednej ręki.

Górnik jeszcze poczeka na nowego właściciela. Lukas Podolski ma swoje zdanie na ten temat, wyraził je jasno

Już w 1. połowie zakończył swój udział w grze uczestnik wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski, Mateusz Kowalczyk. Kilka minut później z pomocy sztabu medycznego korzystał Bartosz Nowak (asystował przy trafieniu Lukasa Klemenza) i na drugą połowę już nie wyszedł. Na kwadrans przed końcem spotkania zaś konieczna okazało się zastąpienie również autora gola dla katowiczan.

- Wymuszone kontuzjami zmiany na pewno spowodowały dużą wyrwę. Każdy był czołową postacią w swej formacji i w danym miejscu na boisku. Kowal bardzo dobrze dyrygował grą w środku pola, Nowak był osią napędową, a Lukas zamknął swą przestrzeń w grze „jeden na jeden” – tak wartość swych podopiecznych dla zespołu wyliczał po kolei Rafał Górak. Z mocno marsową miną.

Rafałowi Górakowi brakuje palców w dłoni, by policzyć nieobecnych

- Wieści zdrowotne nie są na razie optymistyczne. Ci zawodnicy zeszli nie mogąc kontynuować gry, więc nie są to urazy, które jesteśmy w stanie wyleczyć w ciągu paru dni. Zatem mamy problem, martwi mnie to oczywiście – podkreślał szkoleniowiec przypominając, że już w sobotę jego zespół czeka trudny mecz na boisku czwartego zespołu tabeli, „Pasów” z Krakowa. Szanse na udział w tym meczu któregoś z siedmiu wymienionych graczy są bardzo nieznaczne. A Kuusk, Komor i Klemenz to przecież trzech stoperów!

Sonda
Czy GKS Katowice utrzyma się w ekstraklasie?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze