Trener Maciej Skorża miał obawy, jak jego zespół potraktuje spotkanie z ŁKS-em w Bełchatowie. Zastanawiał się, czy czasem piłkarze nie zlekceważą beniaminka Ekstraklasy. Niepotrzebnie.
- To nie było łatwe zwycięstwo, ale zasłużone - uważa legionista Michał Żewłakow. - Choć ŁKS prezentuje się coraz lepiej, to jednak nie mogliśmy sobie pozwolić na taką wpadkę, jaka przytrafiła nam się w poprzedniej serii ze Śląskiem. W Bełchatowie zrobiliśmy po prostu to, co wypadało uczynić - twierdzi stoper Legii.
ŁKS fatalnie rozpoczął sezon, więc na Legię trener Dariusz Bratkowski przygotował niespodziankę. Był nią 17-letni ofensywny pomocnik Agwan Papikjan. Choć jest Ormianinem, to znakomicie mówi po polsku, bo urodził się w Łodzi. Jednak Papikjan to było za mało na dobrze i mądrze grającą Legię. Trenera Bratkowskiego może cieszyć to, że w końcu udało się strzelić gola. Fatalną niemoc przełamał Sebastian Szałachowski, który popisał się w pierwszej połowie pięknym uderzeniem z lewej nogi. Na gola w Ekstraklasie ŁKS czekał aż 375 minut.
- Potrzebujemy świeżej krwi, bo w takim zestawieniu nie uratujemy ligi - przyznaje Marek Saganowski. - Bo to, co było dobre na pierwszą ligę, nie wystarcza już na Ekstraklasę. Poza tym już tyle razy powtarzamy sobie, że nie możemy tak szybko tracić bramek, a mimo to dalej robimy te same błędy - zwraca uwagę napastnik ŁKS-u.
ŁKS - Legia 1:3
0:1 Vrdoljak 13. min (karny), 1:1 Szałachowski 15. min, 1:2 Gol 19. min, 1:3 Ljuboja 81. min
Sędziował: Wojciech Krztoń 3. Widzów: 900
ŁKS: Velimirović 2 - Stefańczyk 2, Łabędzki 2, Klepczarek 2, Kaczmarek 2 - Szałachowski 3 (85. Pruchnik), Kłus 2, Romańczuk 2 (71. Bykowski), Papikjan 2 (58. Nowak 2), Saganowski 2 - Mięciel 2
Legia: Kuciak 3 - Jędrzejczyk 3, Żewłakow 3, Vrdoljak Ż 4, Wawrzyniak Ż 3 - Manu 3 (83. Kosecki), Borysiuk Ż 3, Gol 4, Radović 3 (65. Ohayon), Rybus 3 (74. Kucharczyk) - Ljuboja 4
Ocena: 3+