Mecz Górnik Łęczna - Zagłębie Lubin był kolejnym o życie dla gospodarzy. Po dwudziestu trzech spotkaniach podopieczni Franciszka Smudy znajdowali się na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy i do bezpiecznej strefy tracili dwa punkty. Jeśli więc pokonaliby "Miedziowych", to wydostaliby się z miejsc zagrożonych spadkiem. Lubinianie zakorzenili się za to w pierwszej ósemce i zmierzają ku zrealizowaniu celu, którym jest gra w grupie mistrzowskiej.
Spotkanie jak marzenie zaczęło się dla przyjezdnych. Podopiecznych Piotra Stokowca już w szóstej minucie na prowadzenie wyprowadził niezawodny Filip Starzyński. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem i uda się im strzelić jeszcze kilka goli. Nic podobnego. Górnik z minuty na minutę grał coraz lepiej. Długimi momentami piłka nie opuszczała połowy Zagłębia. Łęcznianie próbowali, ale nic z tego nie wynikało. Mimo, że zasługiwali przynajmniej na punkt, nie zdołali odrobić straty z początku rywalizacji i przegrali 0:1.
Górnik Łęczna wciąż jest więc na ostatniej pozycji w tabeli. Kolejne spotkanie zielono-czarni zagrają w Lublinie przeciwko Pogoni Szczecin. Zagłębie Lubin po dwudziestu czterech grach ma trzydzieści siedem punktów i plasuje się na piątej lokacie. W poniedziałek zagra na wyjeździe z Cracovią.
Górnik Łęczna - Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
Bramka: Filip Starzyński 6
Górnik: Prusak - Matei, Komor, Gerson, Leandro - Tymiński (41. Sasin) - Bonin, Danielewicz (56. Pitry), Hernandez, Dżalamidze (73. Grzelczak) - Śpiączka
Zagłębie: Polacek - Todorovski, Madera, Guldan, Dziwniel - Piątek, Kubicki - Woźniak, Starzyński (75. Siemaszko), Vlasko (86. Tosik) - Buksa (61. Rakowski)
Żółte kartki: Pitry - Kubicki, Woźniak