Przed sezonem w Szczecinie atmosfera była daleka od entuzjastycznej. Kilka dni przed meczem z Koroną, kibice wydali oświadczenie zapowiadające brak dopingu przez pierwszy kwadrans meczu. W ten sposób protestują przeciwko zarządzaniu klubem, do którego po minionym sezonie jeszcze bardziej przylgnął przydomek „Zero tituli”, gdyż Portowcy wciąż pozostają bez żadnego najważniejszego trofeum w ciągu 76 lat. W minionym sezonie stracili wielką szansę, przegrywając finał Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Nowy sezon Pogon zaczęła praktycznie bez zmian w kadrze zespołu, za co kibice też mają żal, że szefowie nie dokonali wzmocnień.
Legia uzbroiła się po zęby! Warszawski klub królem polowania w letnim okienku
Mecz zaczął się przy prawie 30-stopniowym upale. Początek był chaotyczny w wykonaniu obu drużyn, aż do 35 minuty. Wówczas Leo Koutris przedarł się lewą stroną i dośrodkował, a drugi z Greków Efthymis Koulouris z 5 metrów strzelił do siatki. Pierwsza akcja po przerwie przyniosła Pogoni rzut karny i gola na 2:0. Dośrodkowanie Kamila Grosickiego próbował nieprawidłowo blokować ręką Dawid Błanik, a „wyrok” z 11 metrów wykonał Koulouris. W 54. min trener Korony dokonał od razu czterech zmian, żeby odwrócić przebieg meczu. Jednak to nie rezerwowi Korony, ale zmiennicy Pogoni zrobili kolejną bramkową akcję. W 84. min Joao Gamboa po indywidualnej akcji wpadł w pole karne, piłka trafiła do Kacpra Łukasiaka, który mocnym i precyzyjnym strzałem nie dał szans Xavierowi Dziekońskiemu. To jego pierwszy gol dla Portowców w Ekstraklasie. Piłkarze Pogoni odnieśli efektowne zwycięstwo, czym mocno poprawili nastrój kibicom, którzy mocno uderzyli w zarząd klubu na otwarcie sezonu.