Punktualnie o 11.15 wystrojony w szyty na miarę grafitowy garnitur nowy trener zjawił się w sali konferencyjnej Pepsi Areny i od razu zaznaczył, że dla niego najważniejszy jest zespół, że nie chce dzielić piłkarzy na ważnych i mniej istotnych dla drużyny. Nie chciał też odnieść się do zapowiadanego transferu Dominika Furmana (21 l.) do francuskiej Tuluzy ani ujawnić nazwisk kandydatów do gry w Legii. Dodał tylko, że nikogo nie skreśla. Te słowa musiały trafić do, jeśli wierzyć plotkom, przeznaczonego na sprzedaż Jakuba Wawrzyniaka (31 l.), który na treningu wykonał tyle wślizgów i tyle razy jeździł na tyłku, ile chyba we wszystkich meczach rundy jesiennej razem wziętych.
Przeczytaj koniecznie: Robert Lewandowski trenuje pod okiem ochroniarza! FOTO
W pierwszych po zimowej przerwie zajęciach wzięło udział 20 graczy z pola i trzech bramkarzy. Nie było nikogo nowego. Przez ponad godzinę zawodnicy nie rozstawali się z piłkami. Zaczęło się od zabawy "w dziadka", potem następowały już bardziej zaawansowane technicznie ćwiczenia. Na zakończenie była prowadzona w szybkim tempie, na tzw. jeden kontakt, gierka. Zajęcia głównie prowadzili asystenci - Kazimierz Sokołowski i Paco. Berg stał z boku i tylko obserwował. Wtrącał się jedynie wówczas, gdy chciał skorygować lub poprawić jakieś ćwiczenie. - Balans, graj - podpowiadał.
- Trener spotkał się z nami w szatni, powiedział, czego oczekuje i jak widzi współpracę. Po pierwszym treningu trudno cokolwiek na temat jego warsztatu powiedzieć. Te zajęcia nie różniły się w jakiś szczególny sposób od ćwiczeń preferowanych przez moich trenerów w przeszłości. Na wzajemne poznanie przyjdzie czas podczas dwóch obozów przygotowawczych - ocenił Łukasz Broź (29 l.). - Przyznam, że byliśmy zaskoczeni zmianą szkoleniowca i pewnie chłopaki sprawdziły nazwisko Berg w Wikipedii, ale jeśli ta zmiana ma pomóc drużynie, to zasuwamy! - dodał obrońca mistrzów Polski.