Z Widzewem wytrwał dwadzieścia minut
Ivi Lopez w tym sezonie strzelił w lidze osiem goli, a we wszystkich rozgrywkach czternaście razy pokonywał bramkarzy rywali. Urazu nabawił się podczas meczu z Widzewem Łódź. Na początku zawodów wykorzystał rzut karny, ale już po dziesięciu minutach opuścił boisko. W poprzedniej kolejce, w wyjazdowym spotkaniu z Miedzią Legnica nie zagrał. Sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować jego zdrowiem. Wprawdzie Hiszpan czuje się dobrze, ale nie wiadomo, czy wystąpi w starciu z Lechią Gdańsk.
Występ w Pucharze Polski nie jest zagrożony
- Dobrze wygląda sytuacja z Ivim - powiedział trener Marek Papszun na konferencji prasowej przed meczem z Lechią. - Nawet bardzo dobrze. Jest zdeterminowany, żeby jak najszybciej wrócić. Trenuje trzy razy dziennie w takich sesjach. Jest blisko powrotu. Mamy mało czasu do meczu z Lechią. Zobaczymy, czy sztab zdąży. Myślę, że jego występ w Pucharze Polski jest niezagrożony. On sam robi wszystko, aby w tym finale wystąpić. Czy to będzie droga przez Lechię? Będziemy decydować bezpośrednio przed meczem - zaznaczył szkoleniowiec Rakowa, który po sezonie odchodzi z klubu.