Wrocławianie walkę z mocniejszym rywalem nawiązali tylko w pierwszych minutach spotkania. Po trafieniu Roberta Picha wyszli nawet na prowadzenie, ale im dłużej przebywali na boisku, tym ich gra mniej się kleiła. Brakowało precyzji w ataku, brakowało dynamiki i szybkości. Nie zmieniła tego nawet obecność w środku ataku Łukasza Zwolińskiego, który w pierwszej jedenastce zastąpił na szpicy Kamila Bilińskiego. Jan Urban zaskoczył również posadzeniem na ławce Ryoty Morioki.
Jagiellonia tymczasem rozpędzała się powoli. Ale gdy wreszcie weszła na odpowiednie obroty, rozpoczęła egzekucję. Dwa trafienia zanotował na swoim koncie Przemysław Frankowski, ale kolejny koncert zaprezentował Konstantin Vassiljew. Estończyk ponownie wcielił się w rolę rozgrywającego linii ataku i do gola dorzucił również kluczowe podanie przy trafieniu Jacka Góralskiego. Wrocławianie tymczasem mecz zakończyli w osłabieniu, bo czerwony kartonik otrzymał Mariusz Pawełek. Ostatecznie pieczętując chyba walkę Śląska o utrzymanie. Czołowa ósemka ligi uciekła bowiem podopiecznym Jana Urbana zbyt daleko.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 4:1 (2:1)
Bramki: Frankowski 34, 82, Vassiljew 41, Góralski 59 - Pich 14
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Zygmunt Gordon, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Fiodor Cernych, Przemysław Frankowski (86' Arvydas Novikovas), Konstantin Vassiljev (86' Przemysław Mystkowski), Cillian Sheridan (75' Dmytro Chomczenowskyj)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Mateusz Lewandowski, Aleksandar Kovacević, Adam Kokoszka (64' Ryota Morioka), Joan Angel Roman (70' Mario Engels), Łukasz Madej (80' Dominik Budzyński), Robert Pich, Łukasz Zwoliński
