Po sobotniej porażce 1:3 z Arką Gdynia na własnym stadionie w 6. kolejce LOTTO Ekstraklasy w przeddzień awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów atmosfera wokół Legii daleka jest od ideału. Tuż po zakończeniu spotkania prezes mistrzów Polski dał wyraz swojemu zdenerwowaniu. - Kilku piłkarzy nie może grać już w tej drużynie" - napisał na Twitterze Bogusław Leśnodorski. - To okropne uczucie przyznać po meczu, że nie wszyscy moi piłkarze chcieli wygrać z Arką. Przykre jest to, że krytyka spadnie na cały klub, a nie na poszczególnych graczy- powiedział Besnik Hasi, który nie dość, że wystawił rezerwowy skład, to ustawił drużynę w eksperymentalnym ustawieniu 3-5-2.
Jego decyzją Stojan Vranjes, Tomasz Brzyski i Jakub Rzeźniczak zostali przesunięci do zespołu rezerw i nie znaleźli się w meczowej kadrze na rewanżowy mecz z Dundalk, który odbędzie się we wtorkowy wieczór. Tą informację postanowił zdementować kapitan stołecznej drużyny. - Zawsze jest jakaś osiemnastka meczowa i tym razem po prostu się w niej nie znalazłem. A jakiś "rzetelny" dziennikarz puścił plotkę, że zostaliśmy odsunięci od pierwszego zespołu i ta plotka została rozdmuchana. Nie miałem żadnej rozmowy indywidualnej z trenerem Besnikiem Hasim. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że można zarzucić mi wszystko, ale nie brak zaangażowania... - powiedział 29-latek. Pytany, czy na ten moment zostaje jeszcze w Legii odpowiada: - Jak najbardziej. Mam jeszcze dwa lata kontraktu. Niezałapanie się do kadry meczowej to nie jest koniec świata. (...) Dalej będę walczył o miejsce w składzie. Nie dostałem informacji, że mam szukać nowego pracodawcy - dodał.
Jakub Rzeźniczak na wylocie z Legii? Piłkarz dementuje informacje
Jakub Rzeźniczak zabrał głos na temat medialnych doniesień mówiących o tym, że jego dni w stołecznym klubie są policzone. - Nie dostałem informacji, że mam szukać nowego pracodawcy - mówi w rozmowie ze sport.tvp.pl. Kapitan Legii zapewnił, że nadal będzie walczył o pierwsze miejsce w składzie mistrzów Polski.