W ubiegłym sezonie Wisła Kraków została ukarana zakazem wyjazdowym dla kibiców na trzy mecze w Pucharze Polski. W tym sezonie krakowianie grali najczęściej u siebie, dlatego nie mieli okazji, by tę karę odcierpieć. Los jednak sprawił, że choć finał Pucharu Polski rozgrywany będzie na terenie neutralnym, to Wisła będzie w nim w roli gościa. I teoretycznie powinna obowiązywać kara wyjazdowa dla kibiców. Od razu po półfinale prezes klubu Jarosław Królewski zapowiedział, że jeśli zostanie podtrzymana, to Wisła odda mecz walkowerem. Do tego nie dojdzie, bo PZPN właśnie zawiesił tę karę na finał.
Taka decyzja PZPN bardzo zdenerwowała Jana Tomaszewskiego. - Dla mnie jest to kolejne wypaczenie w piłce – grzmi Tomaszewski. - Cóż, widać taki jest PZPN… Ja tego nie meczu nie będę oglądał, bo jest zaprzeczenie jakiejkolwiek grania w piłkę. Zostali zastraszeni. Co na to UEFA i minister sportu? Wszyscy nabrali wody w usta, bo się boja. Dla mnie ten Puchar stracił właśnie jakąkolwiek wartość – dodaje Tomaszewski.
Dramatyczne wyznanie córki Włodzimierza Szaranowicza. Chodzi o chorobę legendarnego komentatora