Jan Urban po raz 300. poprowadził drużynę w meczu ekstraklasy. Po raz pierwszy na trenerskiej ławce w najwyższej klasie rozgrywkowej zasiadł 29 lipca 2007 roku, a „jego” Legia wygrała wówczas 1:0 z Cracovią. W barwach stołecznej drużyny grał wówczas m.in. Wojciech Szala, którego syn jest dziś… podopiecznym Urbana w Górniku. Legionistą był także Aleksandar Vuković, dziś pracujący w roli trenera „po sąsiedzku” z Urbanem, czyli w Piaście.
Legia jest klubem, w którym doświadczony szkoleniowiec – a wcześniej znakomity piłkarz – pracował najdłużej. W sumie w trakcie dwóch „przygód” poprowadził ją w 131 meczach o punkty. W zabrzańskim klubie, w którym także pracuje po raz drugi (a którego był także legendą boiskową – trzy tytuły mistrzowskie), „dobił” właśnie do 67 spotkań w roli trenera. Na okazały dorobek składają się także spotkania w roli opiekuna Śląska Wrocław (40), Lecha (33), Zagłębia Lubin (24) i… bytomskiej Polonii (5).
Jubileuszowy mecz z Lechem nie przyniósł Urbanowi pełnej satysfakcji punktowej: miast trzech „oczek” za wygraną, dostał od podopiecznych tylko 1/3 prezentu – za remis. - Szkoda, że bezbramkowy. Z reguły w Zabrzu bramki zazwyczaj padają… - przypominał szkoleniowiec po końcowym gwizdku. I miał rację: to dopiero drugi wynik 0:0 zabrzan w tym sezonie (wcześniej takim rezultatem zakończyły się derby z Piastem).
Wielkiego rozczarowania podziałem punktów w głosie trenera nie było jednak słychać. - Mam wrażenie, że podeszliśmy ze zbyt dużym respektem do Lecha. Z tego powodu smutna była ta I połowa… – mówił co prawda Jan Urban na pomeczowej konferencji, ale generalnie szukał pozytywów. - Druga część gry była już lepsza, na dużo większej intensywności – przypominał.
- Szanujemy ten punkt – deklarował ostatecznie trener Górnika. - W drużynie Lecha jest mnóstwo jakości. Jestem pewien, że ten zespół do końca będzie walczył o mistrzostwo Polski – dodawał Urban, który już w sobotę rozpocznie kolejną „setkę” w swym ekstraklasowym dorobku trenerskim. I to będzie kolejne prestiżowe starcie – wielkie derby z Ruchem na Stadionie Śląskim!