Jan Urban

i

Autor: Cyfrasport Jan Urban

W sobotę ligowy klasyk

Jan Urban wspomina swoje najlepsze mecze przeciwko Legii. A co było w tajemniczym pudełku?

2024-09-27 13:04

To jedna z najważniejszych, najbardziej zażartych i wzbudzających najwięcej emocji rywalizacji ligowych. W sobotni wieczór przy Łazienkowskiej Legia z Górnikiem o punkty zagra już po raz 134. w historii. Pamiętnych zmagań było tak wiele, że chcąc przywołać każde z nich, trzeba by kilkusetstronicowego tomu. Każdy z graczy biorących udział w potyczce warszawsko-zabrzańskiej ma swoje własne wspomnienia z tych gier.

Niektórzy – zwłaszcza w latach 50., gdy CWKS ze stolicy mógł dowolnie przebierać wśród najlepszych graczy krajowych i brać ich na dwa lata „w kamasze” – stali w tej rywalizacji po obu stronach barykady. Pierwsze dwa tytuły „wojskowych” zdobyli przecież dla nich niemal wyłącznie Ślązacy powołani do wojska, w tym późniejsze gwiazdy Górnika: Ernest Pohl czy Edmund Kowal. W późniejszych dekadach armia wciąż miała możliwość wysyłania „biletów”, ale resort górniczy i hutniczy już był w stanie swych piłkarzy ochronić przed przymusowym wbiciem w mundur.

Jan Urban wspomina swoje najlepsze mecze przeciwko Legii

Dzięki temu druga połowa lat 80. to epoka czterech kolejnych triumfów zabrzan. Jan Urban miał wkład w trzy spośród nich. Wkład bardzo znaczący – dodajmy, bo w tychże mistrzowskich sezonach zdobywał – odpowiednio – 10, 11 i 17 goli dla „górników”. Z potyczek z „wojskowymi” – przed kolejną z nich, teraz w roli trenera – wspomina zaś dwie, i to… z tego samego sezonu.

Takiego Jana Urbana dawno nie widziano i nie słyszano. Te dwa słowa mówią wszystko o jego stanie ducha

- Jesienią 1985 udała mi się przy Łazienkowskiej wyjątkowa akcja. Nawet nie pamiętam, ilu wtedy „wykiwałem” legionistów, by na koniec trafić na 1:0 dla nas – śmieje się obecny szkoleniowiec zabrzan. Na niewiele się jednak ta bramka zdała. Miejscowi – za sprawą dwóch trafień Tomasza Arceusza oraz bramek Witolda Sikorskiego i Andrzeja Buncola – wygrali ostatecznie 4:1.

Co było w tajemniczym pudełku Jana Urbana?

I do końca legioniści walczyli wtedy o mistrzostwo. Po 26. kolejkach liderowali, wyprzedzając Górnika o punkt. I w takim układzie tabeli przyjechali do Zabrza 12 kwietnia 1986 na rewanż. W starym (wyburzonym dopiero niedawno) budynku klubowym – a konkretnie: w tunelu prowadzącym na boisko – rozegrała się wówczas następująca scena.

- W Górniku mieliśmy wtedy kontrakt z Pumą – opowiada Jan Urban. - W tym okresie firma wypuściła nowy supermodel, takie fajne „Kingi”. Andrzej Buncol, z którym się świetnie znałem z kadry, prosił mnie o załatwienie pary. Załatwiłem i w tym tunelu przekazałem mu je w pudełku – przywołuje obrazy sprzed niemal 40 lat Urban.

Do tego gestu dorobiono potem osobną historię. - Legia przegrała (0:3, a Urban strzelił dwa gole – dop. red.) i wielu zaczęło mówić, że mecz był sprzedany, bo Urban dał pieniądze Buncolowi. Nawet niektórzy poważni trenerzy „podłapali” tę historię. A przecież to słabe było nawet jak na wymówkę po porażce. Ja w każdym razie z tego śmieję się do dziś – podkreśla trener Górnika. Owym „poważnym trenerem” był Jerzy Engel, wtedy prowadzący stołeczny zespół.

Prócz Urbana, teorię spiskową bardzo mocno obśmiał i obalił nieżyjący już niestety Andrzej Iwan, który grał wówczas w Górniku. „Historia z pudełkiem od butów nie trzymała się kupy. Przy ówczesnej wartości pieniądza w pudełku nie zmieściłyby się banknoty potrzebne do kupienia meczu. Ha, to by musiała być jakaś skrzynia, szafa, coś w każdym razie wielokrotnie większego. (…) Moja wypłata zajmowała pół kredensu” – napisał w swej biografii „Spalony”. Nie zmienia to faktu, że tamta „miejska legenda” czasami przywoływana jest jeszcze między (zwłaszcza stołecznymi) kibicami. Bo Górnik tą wygraną przeskoczył legionistów w tabeli i już fotela lidera w trzech ostatnich kolejkach nie dał sobie wydrzeć!

Jan Urban o polskim duecie w szatni Barcelony, z humorem i dystansem. Tak postrzega Wojciecha Szczęsnego [ROZMOWA SE]

Mecz Legia – Górnik w ramach 10. kolejki ekstraklasy zacznie się w sobotę o 20.15 na stadionie przy Łazienkowskiej. Transmisja w Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4K Ultra HD.

Sonda
Czy Górnik w tym sezonie wywalczy miejsce w pucharach?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze