W 2002 roku profesor Janusz Filipiak został sponsorem Cracovii. Przez lata nabywał akcje krakowskiego klubu, a w 2014 roku posiadał już 70 procent udziałów. Klub sportowy był oczkiem w głowie polskiego milionera. Trzeba przyznać, że był to mariaż niezwykle udany. Pod rządami Filipiaka piłkarski zespół Cracovii awansował do europejskich pucharów. Hokeiści zdominowali zaś polską ligę. W ostatnich pięciu sezonach "Pasy" zostawały najlepszą drużyną w hokeju na lodzie trzykrotnie. Po 15 latach zaangażowania biznesmena w działalność klubu, zaczynają dochodzić do nas słuchy, że Flipiak chce oddać pole do popisu innym.
Portalowi money.pl milioner zdradził swoje szczegółowe plany, co do przejęcia informatycznej firmy Comarch. Fotel prezesa ma objąć syn profesora, Jeremiasz. Przez pięć lat będzie wdrażał się w zarządzanie firmą, a starszy Flipiak będzie regularnie ustępował z kontrolowania poszczególnych obszarów. Ostatecznie w 2022 roku ojciec przekaże synowi wszystkie stery swojej firmy. Jeremiasz będzie samodzielnie kierował Comarchem, a Janusz uda się na zasłużoną emeryturę.
Co z Cracovią? Odpowiedzi udzielił profesor Flipiak po meczu "Pasów" z Niecieczą. Wypowiedź cytuje portal sport.pl. - Akces na prezesa klubu zgłosiła moja najmłodsza córka - wyjaśniał milioner. - Ma 21 lat, studiuje w Nowym Jorku i bardzo tego chce. Traktuję to poważnie, bo ona poważnie się zgłosiła - powiedział zajmujący 67. miejsce na liście najbogatszych Polaków biznesmen.
21-letnia Maria Filipiak nie byłaby ani pierwszą, ani jedyną kobietą na stanowisku prezesa klubu polskiej ekstraklasy. Dziś panie rządzą również w Wiśle Kraków i Bruk-Becie Nieciecza. Córka Janusza Flipiaka byłaby jednak bezwzględnie najmłodszym prezesem wśród wszystkich sterników polskich klubów, rozgrywających swoje mecze na najwyższym poziomie rozgrywkowym. O ile oczywiście nim zostanie i o ile nastąpi to w miarę szybko.
Legia Warszawa zatrzymała wielki talent