Jarosław Bieniuk wierzy, że Ania wyzdrowieje

i

Autor: archiwum se.pl

Jarosław Bieniuk: wygrywam, ale moje myśli krążą przy Ani [WYWIAD]

2013-08-27 6:00

Mimo że w życiu prywatnym Jarosław Bieniuk (34 l.) z powodu ciężkiej choroby życiowej partnerki, aktorki Anny Przybylskiej (35 l.), przeżywa trudny okres, to na boisku radzi sobie znakomicie. Strzelił gola w towarzyskim meczu z Barceloną (2:2), a po zwycięstwie nad Legią w Warszawie (1:0) jako kapitan drużyny wyprowadził Lechię Gdańsk na pozycję współlidera Ekstraklasy.

"Super Express": - Zupełnie nie widać po panu domowych kłopotów, zmagań z chorobą ukochanej. Rozgrywa pan chyba najlepszy sezon w karierze.

Jarosław Bieniuk: - Staram się odgrodzić życie zawodowe od prywatnego. Nie jest łatwo, ale na razie mi się to udaje. Nie ma co jednak ukrywać, że moje myśli wciąż krążą przy Ani. Nie ma wyjścia, muszę robić swoje i wierzyć, że wszystko dobrze się ułoży.

- W minionych latach Lechia była uważana za najbardziej chimeryczną drużynę ligi. Dobre występy przeplataliście przeciętnymi. W tych rozgrywkach jesteście nie tylko współliderem, ale też największą rewelacją Ekstraklasy. Skąd taka metamorfoza?

- Trener Probierz wpoił w nas, że jesteśmy dobrzy i nie musimy się nikogo bać. Sporo dał nam też remis w towarzyskim starciu z Barceloną. Po nim uwierzyliśmy w swoją wartość. Nowy szkoleniowiec wprowadził dyscyplinę, której w tamtym sezonie trochę nam na boisku brakowało. Mnie szczególnie cieszy dobra gra obrony. Jest zachowana równowaga pomiędzy defensywą a atakiem. Każdy wie, co ma robić na boisku i z czego będzie rozliczany.

- Michał Probierz w trakcie meczu potrafi wywrzeć presję na sędziach i rywalach. Sprawia wrażenie człowieka bezkompromisowego, idącego do zwycięstwa po trupach. A jaki jest w szatni?

- Wiedza trenerska jest ogólnie dostępna. Wszyscy kończą te same kursy, ale nie każdy wie, jak z niej skorzystać. Trener Probierz to potrafi. My dużo oczekiwaliśmy od niego, a on od pierwszego dnia wspólnej pracy w nas uwierzył. Przekonał nas, że możemy wygrać z każdym. Dzięki tej wierze jesteśmy teraz na pierwszym miejscu w tabeli. Fajnie, że w moim wieku mam okazję z klubem, z którego się wywodzę, walczyć wreszcie o wyższe cele niż środek tabeli.

- To o co gra Lechia?

- Choć za nami dopiero piąta kolejka i nie ma się czym podpalać, to mogę już wyznać, że gramy o mistrzostwo Polski.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze