Śląsk Wrocław gra tak fatalnie, że nawet najwierniejsi fani zamiast oglądać popisy Wojskowych wolą wieszać pranie. Piłkarze ruszają się jak muchy w smole, a akcje ofensywne najczęściej są wtedy, gdy wrocławscy stoperzy wybiją daleko piłkę. Dramatyczna postawa trwa od początku rundy i nie widać wielkiej nadziei na poprawę. Dlatego też władze klubu coraz częściej myślą nad zmianą szkoleniowca. Dowiedzieliśmy się, że w klubie nie patrzą nawet na same wyniki, a na grę. Od wielu miesięcy Śląsk Lavicki gra tak samo słabo, nie rozwija się.
Co prawda działacze robią dobrą minę do złej gry i mówią, że planów zwolnienia Czecha nie ma, ale nieoficjalnie przyznają, że sytuacja ta może się zmienić już niebawem. Teraz przed Śląskiem mecze ze ścisłą czołówką Ekstraklasy. W niedzielę WKS podejmie drugą Pogoń Szczecin, a tydzień później zmierzy się z liderem – Legią Warszawa. Jeśli Śląsk nie wygra – a gra u siebie – to los Lavicki będzie przesądzony.
Kto go zastąpi? Możliwe, że będzie to b. selekcjoner reprezentacji, Jerzy Brzęczek. Jeśli jednak Śląsk postawi na tego szkoleniowca, to zacznie on pracę dopiero po zakończeniu sezonu, ponieważ jest związany kontraktem z PZPN. Możliwe więc, że klub spisze ten sezon na straty i pozwoli dokończyć rozgrywki Laviczce, a następnie zastąpi go Brzęczkiem.