Chcieli pójść za ciosem
Hiszpan z tej roli wywiązał się perfekcyjnie, bo jak zawsze był motorem napędowym ofensywnych poczynań lidera. - Po objęciu prowadzenia chcieliśmy pójść za ciosem, ale zabrakło nam koncentracji - tłumaczył Jesus Imaz, cytowany przez klubowe media Jagiellonii. - Gospodarze wyrównali, ale dalej byliśmy w grze i jeszcze przed przerwą znów prowadziliśmy. Po zmianie stron chcieliśmy zaprezentować się jeszcze lepiej. I to uczyniliśmy - opisywał.
Wielki powrót do Ekstraklasy po 10 latach! Za nim kariera w Bundeslidze, teraz ma pomóc Widzewowi
Zapisał się w historii Jagiellonii
To właśnie on na początku drugiej połowy przypieczętował efektowną wygraną, gdy bramkarza gospodarzy pokonał uderzeniem piłki głową. To było jego trafienie numer 61 w barwach białostockiej ekipy. Jest najlepszym strzelcem w historii występów klubu z Podlasia w ekstraklasie. Jego dorobek na najwyższym szczeblu to 75 bramek. Na ten bilans złożyły się także trafienia w barwach Wisły Kraków.
Piotr Zieliński zmieszany z błotem przez włoskie media. Wytknęli mu wszystkie słabości
W każdym spotkaniu musimy grać tak, jakby było ostatnim w sezonie
Wprawdzie Jesus Imaz już zapisał się w dziejach Jagiellonii. Jednak to nie koniec wyzwań przed hiszpańskim napastnikiem. Kolejne cele przed nim do osiągnięcia to zostać najlepszym zagranicznym snajperem w historii polskiej ligi, a także najskuteczniejszym zawodnikiem w barwach białostockiej drużyny. No, i najważniejszy cel na tą rundę: zdobyć mistrzostwo Polski. - W każdym spotkaniu musimy grać tak, jakby było ostatnim w sezonie - przekonuje gwiazdor Jagiellonii przed którą hit kolejki z Lechem.
Ogromna wpadka Barcelony! Szalony mecz w La Liga. Lewandowski z golem, debiut Jóźwiaka w Hiszpanii