"Super Express": - Kibice Lecha obarczają pana winą za brak sukcesów w tym sezonie...
Jose Mari Bakero: - Mają do tego prawo, rozumiem ich rozczarowanie. Mnie też boli, że nie udało się spełnić oczekiwań. Nie żalę się jednak, choć kłopotów nie brakuje. Kto dziś pamięta o Bandrowskim, który należał do kluczowych zawodników mistrzowskiej drużyny? Rudnevs nie mógł dać z siebie wszystkiego, co czwarty mecz grał z kontuzją. W odpowiedniej formie strzeliłby 5-6 bramek więcej, co przełożyłoby się na miejsce w tabeli.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Koźmiński: Bakero - trener sabotażysta?
- A może pana piłkarzom zabrakło głównie ambicji?
- Nie chcę szukać wymówek, ale sport bywa nieobliczalny. Gdy przyszedłem do klubu, znajdowaliśmy się w strefie spadkowej. Potrzebowaliśmy jesienią przełamania, ono jednak nie nadeszło i trudno w takiej sytuacji zresetować głowy piłkarzy. Nie jestem populistą, który składa deklaracje, a potem nic z tego nie wynika. Ciężko pracuję, codziennie przychodzę do klubu o 8.30 i wychodzę późnym popołudniem. Liczę, że kiedy odejdę z Lecha, ludzie chociaż docenią ten profesjonalizm.
- Jaki zatem miał pan plan wobec drużyny?
- Budowa drużyny to proces składający się z kilku faz. Pierwsza to adaptacja w nowych warunkach, druga to wprowadzanie zmian, także w nawykach piłkarzy, w trzeciej fazie pracowaliśmy nad stylem. Przypominam, że brakowało czasu na to wszystko, niemal cały czas graliśmy co trzy dni. Przejąłem ekipę w trakcie sezonu, ten zespół miał pewne problemy, widzę jednak, że idziemy w dobrym kierunku.
- Skąd ten optymizm?
- To jak budowa domu - zaczynasz od fundamentu, czyli defensywy. Straciliśmy najmniej goli w całej lidze. Wiem, że niestety na niewiele się to zdało, bo niemal wszystkie spotkania wyjazdowe przegrywaliśmy jedną bramką. Gwarantuję, że jesienią zobaczycie ofensywnie grającego Lecha, mamy już podstawy w postaci solidnej obrony i możemy ćwiczyć grę w ataku.
- Dlaczego Semir Stilić tak rzadko gra w pierwszym składzie? Nie potrafi się pan dogadać z Bośniakiem?
- Nie w tym rzecz. Każdy musi sprawdzić się pod kątem czterech kryteriów: taktyki, techniki, przygotowania fizycznego i pracy dla zespołu. Nie sadzałbym Stilicia na ławce, gdybym wiedział, że może pomóc drużynie. Wszyscy muszą akceptować konkurencję.