Józef Wojciechowski dla Gwizdek24.pl: Nie będę karał Ebiego - WYWIAD

2011-04-13 14:26

Wydział Dyscypliny PZPN ogłosi długość dyskwalifikacji Ebiego Smolarka (30 l.) za uderzenie w twarz Manuela Arboledy (32 l.). Napastnikowi Polonii Warszawa groziła też surowa kara ze strony klubu, ale jak ujawnił nam prezes Józef Wojciechowski (64 l.), piłkarzowi nie zostaną zabrane żadne pieniądze. A groziła mu utrata aż 100 tysięcy euro!

Gwizdek24.pl: - Z reguły za czerwoną kartkę tego typu klub surowo karze piłkarza. Jak będzie z Ebim Smolarkiem?

Józef Wojciechowski: - Tym razem będzie inaczej. Rozmawiałem na ten temat z kilkoma ludźmi, słuchałem co mówi opinia publiczna,
przeglądałem prasę. To bardzo niejednoznaczna sytuacja. Ostatecznie postanowiłem, że żadnej kary nie będzie. Smolarek już wystarczająco
został ukarany. Był na pierwszych stronach gazet, choć nie w takim kontekście jakby pewnie chciał. Nie zagra też w najbliższych meczach. Nie ma sensu dobijać go jeszcze finansowo.

- Rozmawiał pan z nim na ten temat?

- Nie, nie musiałem. Ale każdy z kim rozmawiałem, mówi, że zareagowałby tak samo. To automat, działa się identycznie jak wtedy,
gdy się człowiek oparzy. Ręka natychmiast odskakuje. Skoro więc Arboleda prowokował w taki sposób Smolarka, to nie ma się co dziwić reakcji Ebiego.

Przeczytaj koniecznie: Nastula jednak powalczy z Pudzianem?

- Jak dużej kary zatem uniknął Ebi? Ile mógł maksymalnie dostać według klubowego karomierza?

- Mógłbym go ukarać odebraniem nawet trzech pensji.

- Trzech pensji? Skoro Ebi zarabia 400 tysięcy euro rocznie, to oznacza, że mógł mu pan zabrać nawet 100 tysięcy euro…

- Wiadomo, że Ebi bardzo dużo zarabia, więc dużo by stracił. Winien jest jednak głównie Arboleda, to on prowokował. Dziwię mu się, bo moim
zdaniem obcokrajowiec bardziej powinien szanować kraj, który dał mu pracę. Sam mieszkałem 15 lat za granicą, więc wiem jak to jest. A
tymczasem z nim ciągle są kłopoty. Przecież już w naszym pucharowym meczu przepychał się z trenerem Kaczmarkiem.

- Polonia złapała wiatr w żagle, ale Ebi teraz wam nie pomoże, bo czeka go dyskwalifikacja. Jak długa pana zdaniem?

- Uważam, że powinien być potraktowany łagodnie. Również ze względu na to, że Arboleda ma opinię grającego tak, a nie inaczej. Czyli, nie
cała wina leży po stronie Smolarka.

Patrz też: Sergei Pareiko dla Gwizdek24.pl: Zaczynałem jako napastnik - WYWIAD

- Ale zarówno Ebi, jak i Sobiech bardzo ostro atakowali Arboledę w trakcie meczu. Zwłaszcza wejście Sobiecha w kolano Kolumbijczyka było chamskie…

- Nic wielkiego się nie stało. Arboleda miał otarty naskórek i tyle. Takie „obrażenia” to można by odnieść za mocno drapiąc się szczotką.
Bez przesady, nasi piłkarze też kilka razy leżeli po ostrych wejściach rywala. Piłka to nie jest gra dla babć i ciotek.

Najnowsze