To jego trzeci gol w lidze w historii występów w barwach Pogoni. Poprzednie dwie bramki miały miejsce przed piętnastoma laty. Z kolei od ostatniego trafienia w polskiej lidze dla Jagiellonii minęło jedenaście lat. Od momentu, gdy zdecydował się wrócić do klubu ze Szczecina rozegrał w nim w tej edycji siedem meczów w Ekstraklasie. Teraz miał w końcu powody do zadowolenia, choć okupił je także bólem. Bramkarza Jagiellonii pokonał pod koniec pierwszej połowy strzałem z lewej nogi. Niestety, w tej sytuacji doznał urazu. Był opatrywany przez sztab medyczny. Wprawdzie wrócił do gry, ale nie był w stanie kontynuować występu. Jeszcze przed przerwą został zmieniony. Boisko opuszczał z grymasem bólu. - Cieszę się bardzo ze zwycięstwa, a także mojej bramki - powiedział Grosicki, cytowany przez oficjalny portal Pogoni. - Strzelenie pierwszego gola jest zawsze najtrudniejsze. Jednak byłem spokojny, że w końcu to mi się uda. Obrońca Jagiellonii starał się blokować wślizgiem piłkę po strzale i trafił mnie w kostkę, która mi spuchła. To mocne zbicie. Będę odczuwał ból przez kilka dni. Jestem dobrem myśli - wyjaśnił odnośnie urazu na łamach serwisu „Portowców”. Pogoń nawet bez Grosickiego poradziła sobie z Jagiellonią. Najlepszy w jej szeregach był Luka Zahović. Słoweniec na koniec przypieczętował zwycięstwo, a wcześniej wypracował dwie bramki.
Tak Erik Exposito "zatańczył" w Krakowie! Snajper Śląska zdemolował Wisłę [WIDEO]