Nikt nie jest nieomylny
W ostatniej kolejce Korona pokonała 3:0 na wyjeździe Widzew i w ten sposób zachowała ligowy byt na kolejny sezon. Zajęła 13. miejsce. Co czeka kielczan w nowej edycji i z jakimi nadziejami do niej przystąpią? - Nie możemy usiąść na laurach - powiedział Kamil Kuzera, trener Korony w rozmowie z PAP. - Nic nie ujmując zawodnikom, którzy są w drużynie, musimy dokładać sukcesywnie jakość do tego zespołu. Po to, aby normalnie funkcjonować i cieszyć się grą w ekstraklasie, a nie drżeć za każdym razem co będzie w następnym tygodniu czy miesiącu. Nikt z nas nie jest nieomylny, ja też popełniłem błędy. Nie kupuję słów, że wszystko jest już cacy. Przed nami naprawdę dużo roboty i dużo rzeczy które musimy poprawić, aby ta drużyna funkcjonowała jeszcze lepiej - zaznaczył.
Nowy nabytek jest wulkanem energii
Szkoleniowiec odniósł się także do zimowych transferów. Zdradził, co było kluczem przy pozyskiwaniu piłkarzy. - Chcieliśmy dobrać zawodników, nie tylko pod względem umiejętności, ale i profilu mentalnego - tłumaczył w rozmowie z PAP. - Nono to "megaekspresja", chłopak z charakterem i dużymi umiejętnościami. Marius Briceag to taki nasz "pitbull". Wszędzie go pełno, jest wulkanem energii. Do tego mamy dwóch Kanadyjczyków z fajnym charakterem do pracy. Ono mają zupełnie inny "mental" niż my. Wszystko jest na tak, dla nich nie ma dnia, który byłby zły. Jeżeli chodzi o Bartka Kwietnia, który też do nas przyszedł, w kilku meczach dał nam to, czego od niego oczekiwałem. Biorąc pod uwagę jego kłopoty zdrowotne, na więcej nie liczyłem. Jeśli jednak chodzi o atmosferę w szatni, to nieoceniona osoba. Transfery były bardzo przemyślane i to wypaliło - podsumował trener Kuzera.