Dorobek Azera w Legii budzi szacunek: w 17 występach licząc wszystkie rozgrywki zdobył dziewięć bramek. W Ekstraklasie na koncie ma tylko dwa trafienia. Teraz Mahir Emreli popisał się niesamowitą „bombą” w meczu z Rakowem. W pierwszej połowie huknął z lewej nogi tak, że piłka po jego uderzeniu wylądowała pod porzeczką! Bramkarz Kacper Trelowski nie miał szans, aby zapobiec utracie bramki. W końcówce napastnik kadry Azerbejdżanu miał wymarzoną sytuację, aby uratować mistrzowi Polski punkt. Jednak z bliska posłał piłkę obok prawego słupka. - Dokonaliśmy kilku zmian, stwarzaliśmy sobie okazje, ale nie potrafiliśmy tego zamienić na bramki - przyznał trener Czesław Michniewicz. - Szkoda zwłaszcza tej główki Mahira, która dałaby nam remis. Byliśmy nieskuteczni w przeciwieństwie do Rakowa. Jak się gra u siebie i ma się tyle sytuacji, to trzeba je wykorzystywać - podkreślił opiekun Legii, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Legia padła po ciosach Hiszpana. Tak Ivi Lopez zabawił się z mistrzem [WIDEO]
Spotkania z Rakowem nie będzie dobrze wspominał Cezary Mistrza, który zastąpił kontuzjowanego Artura Boruca. Młody golkiper sprokurował rzut karny, mógł się lepiej zachować przy rzucie wolnym. - Każdy młody bramkarz popełnia błędy, to jest nieuniknione - tłumaczył opiekun mistrza Polski. - To było bolesne, gdy na początku popełniasz błąd i pada bramka. Niemniej on musi swoje przeżyć i wyciągnąć z tego wnioski. To nie jest tak, że mam do niego pretensje. On musi to wszystko przeżyć, żeby w przyszłości wiedzieć, jak ma się zachować. To będzie dla niego cenna lekcja - przekonywał trener Michniewicz, który może się cieszyć z debiutanckiego gola Ihora Charatina.
Randkowa kreacja Anny Lewandowskiej. Padniesz, gdy dowiesz się, ile kosztowała!