Sprawa potwornego czynu, jakiego dopuścić się mieli kibol Lecha Poznań Bartosz N. oraz Piotr Z., ciągnie się od 2017 roku. To wtedy do sądu wpłynął akt oskarżenia w tej szokującej sprawie. Pięć lat temu mężczyźni mieli dopuścić się do karygodnego czynu na ofierze, a motywem były rozliczenia finansowe. Mężczyźni nagrali moment katowania. Według prokuratury na nagraniu widać jak oprawcy kopią i gwałcą wibratorem mężczyznę, zadając mu ogromny ból. "Głos Wielkopolski" przypomniał, że mężczyźni nie zostali wcześniej aresztowani, ponieważ sądy w stolicy Wielkopolski uznawały istniejące dowody za zbyt słabe.
KRWAWA JATKA w hicie polskiego hokeja. Sędziowie nie nadążali z rozdzielaniem! [ZDJĘCIA]
Prokuratura domagała się 15 lat więzienia dla Bartosza N. oraz 20 lat dla Piotra Z. W poniedziałek sąd miał ogłosić ostateczny wyrok, ale tego nie zrobił. Podano tylko informację, że wyrok zapadnie dopiero za miesiąc. Mimo istnienia nagrania, obaj oskarżeni nie przyznawali się do winy. Bartosz N. mówił, że pobił się tylko z pokrzywdzonym i to przez to, że ten był dłużny mu pieniądze. Adwokaci oskarżonych mówią także o kryminalnej przeszłości ofiary brutalnego napadu.
TRAGICZNA sytuacja w klubie Polaka! Połowa zespołu zakażona KORONAWIRUSEM
- Mam sprawy karne, ale możemy się licytować, kto ma ich więcej. Sądzę, że oskarżeni częściej mieli konflikty z prawem. Oni twierdzą, że nie rozliczyłem się z nimi z pieniędzy, ale ich wersja jest nieprawdziwa. Traktowali mnie jak bankomat, a potem skatowali i zarzucili, że się nie rozliczyłem - powiedział "Głosowi Wielkopolskiemu" oskarżony. Obrońcy Bartosza N. i Piotra Z. domagają się dla swoich klientów uniewinnienia.