Już został odwołany ze stanowiska, niestety na późno. Gałuszka zatrudnił rzeszę adwokatów. Co z nich jednak za prawnicy, skoro nie potrafili poprawnie sporządzić zwyczajnego licencyjnego wniosku? Przecież to nie był wniosek o licencję na skup butelek, tylko o grę w Ekstraklasie!
W PZPN od dawna jest wielki bajzel. Ale tym razem związek niestety miał podstawy, żeby nie przyznać licencji ŁKS. Ale ŁKS to ponad 100 lat tradycji, wychowało się w nim kilka pokoleń piłkarzy, ja również. Może jestem naiwny, ale ciągle wierzę, że ŁKS wróci tam, gdzie jego miejsce. A panu Gałuszce szczerze radzę: proszę uciekać gdzie pieprz rośnie.