Mecz Lech - Górnik miał wyraźnego faworyta w postaci gospodarzy. "Kolejorz" doskonale zdawał sobie sprawę, że w przypadku ewentualnych trzech punktów zdobytych we wtorek, przynajmniej na chwilę, wskoczy na podium Ekstraklasy. O tym, że ekipa z Wielkopolski wyszła na to spotkanie mocno zmotywowana, przekonaliśmy się już po 3 minutach rywalizacji. Wtedy to na 1:0 trafił Dani Ramirez, który zimą trafił na Bułgarską z ŁKS-u Łódź. Lech cały czas miał większe posiadanie piłki i choć zabrzanie co jakiś czas strzelał na bramkę gospodarzy, to wydawało się, że faworytom nic nie grozi. Wtedy dość niespodziewanie w 35. minucie na 1:1 strzelił Piotr Krawczyk i do przerwy to "Górnicy" mieli lepsze nastroje.
Wystarczyło jednak 9 minut drugiej odsłony meczu, by Kamil Jóźwiak ponownie wyprowadził Lecha na prowadzenie. Długo wydawało się, że wynik utrzyma się do końcowego gwizdka, ale w ostatnich 10 minutach doczekaliśmy się show Christiana Gytkjaera. Duńczyk zdobył dwa gole i dzięki temu zespół z Poznania wygrał bardzo pewnie 4:1, choć wynik ten wydaje się nieco zbyt wysoki.
Po wtorkowym triumfie Lech Poznań wskoczył na 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Może zostać z niego zrzucony przez Pogoń Szczecin (zagra u siebie z Jagiellonią) i Śląska Wrocław (spotkanie w domu z Koroną Kielce). Górnik Zabrze jest dwunasty i ma pięć punktów zapasu nad znajdującą się w strefie spadkowej Arką Gdynia.
Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1 (1:1)
Bramki: Ramirez 3, Jóźwiak 54, Gytkjaer 80, 86 - Krawczyk 35
Lech: Mickey van der Hart - Bohdan Butko, Lubomir Satka, Dorđe Crnomarković, Wołodymyr Kostewycz - Jakub Kamiński (66. Jakub Moder), Karlo Muhar, Dani Ramírez (81. Juliusz Letniowski), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (87. Filip Marchwiński) - Christian Gytkjaer
Górnik: Martin Chudy - Dariusz Pawłowski, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza - Erik Jirka (81. Michał Rostkowski), Roman Prochazka, Alasana Manneh, Łukasz Wolsztyński (58. David Kopacz), Jesus Jimenez - Piotr Krawczyk (57. Igor Angulo)
Żółte kartki: Crnomarković - Jirka