Lech zwyciężył wysoko, ale przez blisko godzinę nie potrafił poradzić sobie z bardzo dobrze i odważnie grającymi rywalami. To Piast był bliższy strzelenia gola, bo w pierwszej połowie Tomasz Podgórski trafił w poprzeczkę bramki Jasmina Buricia.
Przełomowym momentem okazał się pierwszy gol dla "Kolejorza" zdobyty przez Kebba Ceesaya, który był najlepszym graczem spotkania. - Po stracie bramki nasz plan runął, odkryliśmy się i zostaliśmy skarceni - tłumaczy trener gości Marcin Brosz. - Po kontuzji Damiana Zbozienia musiałem na nowo ustawić obronę, co miało duży wpływ na końcowy wynik. Dążyliśmy do zdobycia honorowej bramki, ale niestety nie udało się.
Trener Mariusz Rumak miał satysfakcję z wygranej, a także z tego, że do siatki trafili dwaj rezerwowi - Patryk Wolski i Aleksandar Tonew, który w poprzedniej kolejce ze względu na obniżkę formy mecz z Pogonią obserwował z trybun. Przymusowa przerwa wyszła mu na dobre, bo znowu błyszczał, mimo że wystąpił na nietypowej pozycji - ofensywnego pomocnika, a nie jak poprzednio na skrzydle.
- O wyniku zadecydowały serce, głowa, mentalność, zaangażowanie - wyliczał Mariusz Rumak. - Mogliśmy strzelić więcej bramek. Mam nadzieję, że te cztery trafienia zrekompensują nam ten jeden punkt z dwóch ostatnich kolejek - dodał szkoleniowiec Lecha.
Przed spotkaniem działacze uhonorowali napastnika Piotra Reissa. Za 400 meczów rozegranych w barwach Lecha "Reksio" otrzymał od nich pamiątkowy zegarek.