Zarówno Lech jak i Zawisza słabo wystartowały w Ekstraklasie i bardzo potrzebują punktów. Więcej determinacji i szczęścia mieli w niedzielę poznaniacy, i zgarnęli całą pulę. Zespół Mariusza Rumaka mecz rozpoczął znakomicie. Już w 4. minucie po podaniu Huberta Wołąkiewicza gola strzelił Bartosz Ślusarski. W 18. minucie było już 2:0. Tym razem do siatki trafił Luis Henriquez a asystę na swoim koncie zapisał Szymon Pawłowski.
Kiedy wydawało się, że w Poznaniu gospodarze znokautują Zawiszę, goście wzięli się do roboty. Najpierw po głupiej stracie Manuela Arboledy w dobrej sytuacji znalazł się Michał Masłowski, ale okazję zmarnował. W 33. minucie był już jednak bezbłędny i Zawisza mógł się cieszyć z kontaktowego gola.
Po zamianie stron Lech potrzebował zaledwie 8 minut do odzyskania dwubramkowego prowadzenia. Drugą asystę zaliczył Wołąkiewicz, a gola strzelił debiutujący na polskich boiskach Daylon Classen. W 67. minucie po dość przypadkowym zagraniu Łukasza Skrzyńskiego, Krzysztof Kotorowski po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Zawodnik Zawiszy trochę strzelał trochę dośrodkowywał, przed piłką przebiegł Bernardo Vasconcelos zmylając bramkarza Lecha.
W końcówce sędzia mógł podyktować jeszcze rzut karny po ostrym zagraniu manuela Arboley w polu karnym, ale nie sięgnął po gwizdek.
Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 3:2 (2:1)
Bramki: Ślusarski 4, Henriquez 19, Claasen 53 - Masłowski 33, Skrzyński 67
Żółte kartki: Luis Henriquez, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Łukasz Teodorczyk, Krzysztof Kotorowski - Łukasz Skrzyński, Michał Masłowski.
Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Luis Henriquez (56).
Lech: Kotorowski - Wołąkiewicz, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Claasen (78. Lovrencsics), Trałka, Hamalainen, Ubiparip (62. Drewniak), Pawłowski - Ślusarski (71. Teodorczyk)
Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk, Skrzyński, Pereira, Ziajka - Wójcicki, Dudek (90. Kuklis), Masłowski, Goulon (73. Strąk), Petasz (63. Carlos) - Vasconcelos