Lechia - Legia 0:1. Ondrej Duda uratował słabą Legię

2014-05-05 5:00

Przez 70 minut Lechia była dużo groźniejszym zespołem niż Legia, a goście ze stolicy nie potrafili nawet oddać ani jednego celnego strzału. Na dodatek pomógł im arbiter, nie dyktując na samym początku spotkania ewidentnego rzutu karnego dla gospodarzy. Trzy punkty pojechały jednak do Warszawy dzięki przepięknemu golowi 19-letniego Ondreja Dudy. - To chyba moja pierwsza bramka strzelona głową w karierze - dziwił się Słowak.

Już w 1. minucie sędzia Mariusz Złotek nie zauważył, że obrońca Legii Dossa Junior, przyjmując piłkę w polu karnym, pomógł sobie ręką. - Nie wiem, co robił arbiter. Plaża jest niedaleko, więc może miał piasek w oczach - denerwował się trener gospodarzy Ricardo Moniz.

Legionistom się upiekło, ale potem długo grali fatalnie. Ich akcje nie kleiły się, co chwilę tracili piłkę.

- Legia grała dramatycznie - nie owijał w bawełnę bramkarz Lechii Mateusz Bąk. - Nie wiem, jak mistrz Polski może tak grać, ale trzeba uszanować to, że w takiej formie potrafili mecz wygrać. Grali jak takie trupy. No ale my jesteśmy jeszcze gorsze trupy, skoro daliśmy im się ograć. A strzał Dudy był nie do obrony. W 72. minucie w pole karne dośrodkował Tomasz Brzyski, a Duda wyskoczył wysoko

Zobacz również: Górnik - Ruch Chorzów 2:0. Fatalna passa przełamana

i w trudnej sytuacji uderzył tak precyzyjnie, jak to tylko możliwe. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Co ciekawe, kilka sekund przed tą akcją na minimalnym spalonym był prawy obrońca Legii Bartosz Bereszyński. Jednak jeszcze raz arbitrzy się nie popisali, a gościom dopisało szczęście.

- Sezon jest długi i nie zawsze jesteśmy w stanie grać na najwyższym poziomie. Ważne jednak, żeby w trudnych momentach dać z siebie wszystko i znaleźć sposób na wygranie meczu - podsumował słaby, ale zwycięski występ w Gdańsku trener gości Henning Berg.

Najnowsze