Legia nie daje mi tak dużo

2009-06-06 10:00

Roger zaprzecza, że odrzucił ofertę nowego kontraktu za 400 tysięcy euro rocznie.

Roger Guerreiro (27 l.) nie wie jeszcze, czy po urlopie wróci do Legii. Za to na zgrupowaniu reprezentacji tak mu się spodobało, że za rok chciałby wrócić do RPA. Na mundial.

"Super Express": - Zostajesz w Legii?

Roger Guerreiro: - Nie wiem. Mam kontrakt ważny jeszcze przez sześć miesięcy. Zresztą teraz o tym nie myślę. Cieszę się, że jestem na zgrupowaniu reprezentacji Polski i skupiam się na jej dwóch najbliższych meczach.

- Podobno jednak odrzuciłeś lukratywną ofertę przedłużenia kontraktu z Legią...

- Czytałem o tym... Najbardziej zdumiała mnie informacja, że nie zgodziłem się na pensję w wysokości 400 tysięcy euro rocznie. To kłamstwo! W ogóle nie było mowy o takich pieniądzach!

- Ale rozmowy o przedłużeniu kontraktu były?

- Dwie. Jedna jeszcze w grudniu i druga teraz - po ostatniej kolejce. W tej drugiej nie brałem udziału, był tylko mój menedżer, ale wiem, że nie udało się dojść do porozumienia. To jednak oczywiście nie znaczy, że w nowym sezonie nie będę grał w Legii. Co pół roku wszyscy sprzedają mnie za granicę, a ja ciągle jestem (śmiech).

- A ty sam wolałbyś zostać jeszcze w Warszawie czy odejść już latem?

- Tak jak ci mówiłem - naprawdę teraz o tym nie myślę. Po zgrupowaniu lecę na urlop do Brazylii na 15 dni. Tam, w gronie najbliższych, zastanowię się co dalej. Porozmawiam też z moim menedżerem. I najpóźniej do końca czerwca chciałbym mieć wyjaśnioną sytuację. Bo na razie nic nie jest przesądzone. Mogę zostać w Legii, ale mogę też nowy sezon zacząć w zupełnie innym klubie. Jednak na razie liczy się tylko kadra.

- Nie zastanawiałeś się ani chwili, czy warto tłuc się na koniec świata, żeby zagrać dwa mecze towarzyskie? Nie wszyscy na to zgrupowanie się stawili...

- Nie miałem wątpliwości. Dla mnie gra w reprezentacji Polski to święto. Zawsze to podkreślałem. Nie ma znaczenia, z kim i gdzie gramy, nieważne, czy mecz jest o punkty. Zawsze stawię się na wezwanie selekcjonera. I to nie tylko Leo Beenhakkera. Jeśli selekcjoner się zmieni - też będę do dyspozycji.

- Podoba ci się w RPA?

- Dużo nie widzieliśmy. Głównie przecież trenujemy, czasem chodzimy na spacery, choć pogoda jest kiepska - chłodno i pada deszcz. Co to za Afryka?! (śmiech) Ale i tak zrobię wszystko, żeby tu wrócić. Za rok, na mistrzostwa świata!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze