Mecz zaczął się dla Legii idealnie. Już w 2. minucie gola po rzucie rożnym strzelił Tomasz Jodłowiec, a chwilę później z boiska wyleciał Alexis Norambuena, który dał się ograć Markowi Saganowskiemu i sfaulował go w polu karnym. Co prawda jedenastki nie wykorzystał Wladimer Dwaliszwili, ale i tak już wtedy stało się jasne, że grająca z przewagą jednego zawodnika Legia zdominuje rywala. Wspaniale w środku pola spisywali się Janusz Gol i Daniel Łukasik, a goście spokojnie punktowali bezradnych gospodarzy.
- Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze i po tym początku byłem pewny, że nie będziemy mieli większych problemów, aby wykonać kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski - cieszył się trener Jan Urban, który posadził na ławie Miro Radovicia, jednego z bohaterów afery alkoholowej (Danijel Ljuboja został odsunięty od drużyny). Serb pojawił się na boisku dopiero w 71. minucie. - Radović nie zagrał od początku, bo bardzo przeżył ostatnie wydarzenia i musiał odpocząć psychicznie - tłumaczył Urban.