Legia przegrała pierwszy mecz z Ried 1:2, ale dzięki golowi strzelonemu na wyjeździe do awansu potrzebowała skromnej wygranej 1:0. I choć w drugiej połowie prowadziła już 3:0 (gole: Saganowski, Radović i Ljuboja), to do końca drżała o awans. Wszystko przez nieporadność w obronie i nieskuteczność w ataku.
- Robimy wiele głupot. Sami sprawiamy sobie problemy. To nie jest pierwszy taki mecz - denerwuje się pomocnik Legii Miroslav Radović.
Radović w końcówce miał idealną okazję do strzelenia czwartego gola i rozstrzygnięcia sprawy awansu. W sytuacji sam na sam trafił jednak w bramkarza. - Muszę takie sytuacje wykorzystywać - ocenia.
Serba cieszy awans Legii, ale jest rozczarowany kompromitującą postawą pozostałych polskich drużyn w europejskich pucharach.
- Jak się gra w lidze z Legią, to się każdy skupia, by koniecznie wygrać. A w europejskich pucharach? Pierwszy mecz i do domu. Taka jest polska piłka. Trzeba coś wygrać w Europie, a ostatnio robi to tylko Legia - podkreśla "Rado".
W niedzielę na Łazienkowskiej legioniści zagrają ze Śląskiem o Superpuchar.
- Zagramy z najlepszym zespołem w Polsce, więc chcemy mu coś udowodnić. Musimy ograć Śląsk - kończy "Rado".