Cracovia była dla Legii równorzędnym przeciwnikiem.
Oba zespoły miały swoje sytuacje. Gra była szybka i nie brakowało emocji po obu stronach boiska.
Legioniści postarali się o prawdziwy pokaz marnowania doskonałych okazji bramkowych, natomiast w Cracovii szalał Saidi Ntibazonkiza.
Przeczytaj koniecznie: Ruch - Korona. Wynik 4:1. Szczęśliwa "trzynastka" - hat-trick Zieńczuka!
Burundyjczyk raz po raz przedzierał się w pole karne gospodarzy, radząc sobie nawet z trzema rywalami! Po jednym z jego strzałów z ponad 30 metrów piłka mocno się kręciła i dosłownie o centymetry minęła "okienko" bramki Legii.
A warszawianie mieli zatrzęsienie dogodnych sytuacji w końcówce spotkania, ale albo fatalnie pudłowali, albo wspaniale bronił Kaczmarek, a jego obrońcy walczyli jak o życie.
Bezbramkowy remis oznacza, że Legia musiała pożegnać się z nadziejami na spędzenie piłkarskiej zimy na fotelu lidera T-Mobile Ekstraklasy.