O "wietrzeniu szatni" w zespole aktualnych mistrzów Polski mówiło się od dawna i zimą osoby odpowiedzialne za transfery mocno wzięły się do roboty. Od początku stycznia do Legii Warszawa trafiło aż ośmiu zawodników: William Remy, Domagoj Antolić, Chris Philipps, Marko Vesović, Eduardo Da Silva, Brian Iloski, Mikołaj Kwietniewski i Vjaceslavs Kudrjavcevs. Ale przy Łazienkowskiej chcieli najwyraźniej z przytupem zakończyć okienko transferowe.
Jeszcze przed rozpoczęciem hitowego meczu Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok kontrakt podpisał Portugalczyk Cafu. Wychowanek Benfiki Lizbona trafił do Legii na półtoraroczne wypożyczenie z francuskiego FC Metz. Wcześniej reprezentował barwy Lorient czy Vitorii Guimaraes i był etatowym reprezentantem Portugalii w kategoriach młodzieżowych.
Poza 25-latkiem "Wojskowi" postanowili ściągnąć jeszcze jednego gracza. Od jakiegoś czasu priorytetem było wzmocnienie linii obrony i wydaje się, że wreszcie się to udało. W środę na Łazienkowskiej pojawił się bowiem Mauricio - 29-letni brazylijski stoper, który od lipca 2015 roku reprezentował barwy Lazio Rzym, do którego trafił ze Sportingu Lizbona. W późniejszym czasie był też wypożyczony do Spartaka Moskwa. Jeśli pomyślnie przejdzie testy, to zostanie kolejnym - dziesiątym w tym oknie transferowym - nowym zawodnikiem w Legii.
Oficjalnie: Cafu zawodnikiem Legii Warszawa!
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) 27 lutego 2018
Szczegóły: https://t.co/daoAwldgQB pic.twitter.com/lVdQeQcrkY