Ekstraklasę miał podbić Armando Sadiku (27 l.), reprezentant Albanii, który strzelił gola na Euro 2016. Kilka dni temu, po pół roku "gry", Legia się go pozbyła za milion euro (przeszedł do Levante). Jak na napastnika, który przez całą rundę strzelił dwa gole, to transferowy majstersztyk. Sadiku opuścił klub sfrustrowany i sfochowany. - To, że nie grałem, to jak mieć ferrari i trzymać je w garażu, zamiast nim jeździć - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" buńczuczny Albańczyk.
W jego miejsce Legia sprowadziła Brazylijczyka z chorwackim paszportem Eduardo da Silvę. Jego wadą jest wiek (35 lat) i przebyte kontuzje, ale nie ulega wątpliwości, że to najbardziej znany zawodnik, jaki kiedykolwiek grał w Polsce (były gracz Szachtara i Arsenalu). Potencjał na gwiazdę ligi ma William Remy (27 l.) - silny Francuz, który pokazał się z dobrej strony w sparingach. Do tego dochodzą sensowne transfery Chorwata Domagoja Antolicia (28 l.) i Czarnogórca Marka Vesovicia (27 l.). Bliskie sfinalizowania jest również sprowadzenie solidnego pomocnika z Saint-Etienne Habiba Maigi (22 l.).
Przy transferowych popisach Legii bledną pozostali. Choć na pewno nie można przejść obojętnie obok transferu Piotra Tomasika (31 l.) z Jagiellonii do Lecha, ukraińskiego napastnika Oleksija Choblenki (24 l.) z Czernomorca do Lecha, Pawła Bochniewicza (22 l.) z Udinese do Górnika, a także Słoweńca Romana Bezjaka (29 l.) z Darmstadt do Jagiellonii. Czy podbiją ekstraklasę?
Zobacz również: Apel ojca zamordowanego 18-letniego kibica Cracovii: Nie szukajcie zemsty, kolejna rodzina może ucierpieć