Przypadkowy pierwszy gol
W Kazachstanie panują upały. Spotkanie rozegrano wieczorem, a mimo to temperatura wynosiła powyżej 30 stopni. Trener Kosta Runjaić uczulał podopiecznych, aby zachowali czujność. Ale już w pierwszym kwadransie jego piłkarze dali się zaskoczyć ekipie Ordabasy. To była bramka kuriozum. W tej sytuacji zdrzemnął się obrońca Radovan Pankov, błąd popełnił bramkarz Kacper Tobiasz, którego przelobował Sadowskij. - To był bardzo trudny mecz, ale takiego spodziewaliśmy się. Straciliśmy przypadkową bramkę. Pogoda i atmosfera były tu gorące - ocenił po zawodach Runjaić, cytowany przez klubowe media.
Zmiany poskutkowały
Na początku drugiej połowy Kazachowie po raz drugi przechytrzyli stołeczny zespół. Tym razem zrobił to Mamadou Mbodj, który po rzucie rożnym ubiegł defensywę gości. Trener Runajić przeprowadził zmiany i po godzinie gry Legia wyprowadziła skuteczną akcję. Gual zagrał z lewej strony na pole karne, a Tomas Pekhart poradził sobie z rywalem i pokonał bramkarza gospodarzy. To był 49. gol czeskiego napastnika w barwach warszawskiego klubu.
Remis niczego nie przekreśla
Legia nie odpuszczała i w końcówce rezerwowy Blaż Kramer sprawił, że uciekła spod topora. - Bardzo doceniam sposób w jaki wróciliśmy do meczu - podsumował trener Runjaić. - Walczyliśmy do końca. Brakowało nam skuteczności, bo okazji było wiele. Szkoda zmarnowanych okazji. Jednak ten wynik niczego nie przekreśla. Przed nami kolejne trudne spotkanie – zapowiedział szkoleniowiec Legii.