Logika? Nie w Polsce
Nie dziwimy się Legionistom, którzy dość otwarcie krytykują pomysł dzielenia punktów po sezonie zasadniczym. Reforma ta - choć wpływająca na atrakcyjność rozgrywek - wydaje się średnio sprawiedliwa. Jak bowiem racjonalnie wytłumaczyć, że do mistrzostwa nie trzeba największej liczby punktów? Konieczne jest tylko ciułanie ich akurat wtedy, gdy są one najbardziej wartościowe.
Zobacz na Gwizdek24.pl: Rewanż Jagi na Piaście?
Starcie Legii z Zawiszą urasta więc do miana potyczki o 6 punktów. Bydgoszczanie szans na mistrza nie mają, ale z pewnością liczą na ligowe 'pudło'. Biorąc pod uwagę fakt, że są beniaminkiem rozgrywek i za kilka dni powalczą o Puchar Polski, wybór pozytywnej niespodzianki rozgrywek mamy już z głowy.
Problemem gości są tylko kontuzje. Wciąż leczy się Michał Masłowski i Bernardo Vasconcelos, których zastąpi najprawdopodobniej Wahan Geworgian. Ormianin z polskim paszportem akurat defensorom Legii dał się już zapamiętać z jak najlepszej strony: dwie jego bramki zadecydowały o porażce warszawian w rundzie jesiennej.
Henning Berg ma większy komfort. Do gry wraca bowiem - pauzujący ostatnio za kartki - Miroslav Radovic. A o potężnym wpływie Serba na grę 'Wojskowych' nie trzeba nikogo przekonywać. Pytanie tylko czy faworyci rozgrywek wytrzymają presję. Dwa lata temu też nazywali się już mistrzami kraju, a jednak ostatecznie zdążyli się skompromitować i tytuł oddać w ręce Śląska Wrocław.
Bereszyński poleciał. Ale nie do Lizbony
Pytanie jest tym bardziej zasadne, że ostatnio części warszawian zdarzyło się kilka razy odfrunąć. Najnowszy przypadek to przyklejony do ławki rezerwowych Bartosz Bereszyński. W wywiadzie dla 'Przeglądu Sportowego' były piłkarz Lecha Poznań popisał się rzadko spotykanym w środowisku obiektywizmem. Zaprzeczył bowiem, jakoby Urban wystawiał go 'na kredyt'. - Jeśli ktoś tak uważa, niech sobie obejrzy mecze, w których wtedy grałem, i wskaże mi lepszego prawego obrońcę w Polsce - stwierdził skromnie.
Nie mamy pytań. Tym bardziej, że w kolejnym zdaniu 'Bereś zaprzecza sam sobie. - Liczby mam beznadziejne, to fakt. Ale sporo ostatnio trenowałem.
Innymi słowy, do tej pory grał przeciętnie, ale wielogodzinne treningi przyniosły nadzwyczajne efekty. Teraz już nawet w poprzednich spotkaniach zaczął się prezentować znakomicie.
Z najlepszym w Polsce prawym defensorem, z Miroslavem Radovicem i resztą przyszłych mistrzów Polski, Legia rozpocznie starcie z Zawiszą o 20:25. Transmisja w Canal+Sport.