- Cieszą dwa zwycięstwa pod rząd. Widać efekty pracy w obronie, ale i w kreowaniu akcji – tak 28-letni golkiper podsumowuje ostatnich kilkanaście dni w stołecznej ekipie. Warszawska drużyna w identycznych rozmiarach (3:1) ograła dwie śląskie drużyny: Piasta i Górnika. - Mamy w najbliższym czasie ciężki terminarz, ale mam nadzieję, że tę serię będziemy trzymać – dodaje Hładun.
Owa „ciężka seria”, inaugurowana dzisiejszym starciem z „Jagą”, obejmuje też wyjazd do Częstochowy za tydzień i starcie ze Śląskiem przy Łazienkowskiej za dwa tygodnie. - Bezwzględnie jednak trzeba zacząć od wygranej w niedzielę – podkreśla nasz rozmówca. - Wciąż mierzymy w mistrzostwo, nie chcemy myśleć o niczym innym. Wiara jest – zapewnia.
Batalia hiszpańskich przyjaciół wisienką na torcie w hitowym starciu w ekstraklasie. „To spotkanie będzie kluczowe”
Hładun w bramce Legii pojawił się pod koniec lutego, zmieniając dotychczasowego pewniaka, Kacpra Tobiasza. - Było trochę niepewności i parę błędów – nie kryje, a nam w tym kontekście wypada przypomnieć choćby mecz z Koroną Kielce (3:3). - Teraz jednak, mam nadzieję, to jest już ten „dobry Hładun” z ubiegłego sezonu – uśmiecha się bramkarz z „eLką” na piersi.
Od jego postawy z pewnością zależeć będzie sporo. Jagiellonia to przecież najskuteczniejsza drużyna ekstraklasy. - Ofensywę rywale mają mocną, to prawda. Ostatnie 6:0 zrobiło wrażenie, ale się nie obawiamy tego meczu. Musimy tylko zagrać bezbłędnie w defensywie – mówi Dominik Hładun.
Przebudzony Tomaš Pekhart przypomniał kolegom z szatni ważne przesłanie. To się spodoba kibicom Legii
A potem wylicza atuty rywali i pomysł na ich neutralizację. - Na pewno trzeba uważać na Jesusa Imaza. No i na Nene. Ma potężny strzał z dystansu. Trzeba go będzie ofiarnie blokować – wskazuje zadania dla swych obrońców.
Mecz 27. kolejki ekstraklasy Legia – Jagiellonia przy Łazienkowskiej w niedzielę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport i Canal+ 4K Ultra HD.