"Lewy" wstrzymał Ruch

2009-11-23 3:00

To był jeden z najlepszych meczów Roberta Lewandowskiego (21 l.) w barwach Lecha. Napastnik reprezentacji Polski okazał się nieuchwytny dla obrońców Ruchu, strzelił dwa gole, a gdyby miał więcej szczęścia, to skompletowałby hat tricka.

Jeśli Lewandowski nie wyjedzie zimą za granicę, to będzie murowanym kandydatem do zdobycia korony króla strzelców. Po meczu z "Niebieskimi" ma już na koncie 9 goli i jest zdecydowanym liderem. Ma w kolekcji tytuł najlepszego strzelca trzeciej ligi (15 bramek), drugiej (21) i wiele wskazuje na to, że przychodzi czas na Ekstraklasę.

- Przy pierwszym golu kawał dobrej roboty wykonał Sławek Peszko, który tak dograł mi piłkę, że strzelałem praktycznie do pustej bramki - relacjonuje Lewandowski. - Przy drugiej dobrze zachował się Tomek Mikołajczak, zagrywając mi piłkę klatką piersiową. Ruch trochę nas zaskoczył golem na 2:1, myślami byliśmy wtedy jeszcze chyba w szatni. Na szczęście bramka Djurdjevicia na 3:1 przywróciła nam spokój - opowiada najlepszy strzelec Lecha. Poza Lewandowskim świetny mecz zaliczył też inny kadrowicz, Sławomir Peszko (24 l.), który harował za dwóch.

- Starałem się brać grę na siebie, kreować, ale nie do końca jestem z siebie zadowolony - ocenia siebie Peszko, jednak zdecydowanie za skromnie, bo akurat w tym meczu był naprawdę znakomity.

Co ciekawe, to było pierwsze od niemal roku zwycięstwo Lecha różnicą dwóch bramek. Ruchowi nie pomógł reprezentacyjny obrońca Maciej Sadlok, który przed meczem ostrzył sobie zęby na pojedynek z Lewandowskim. Po wyniku i przebiegu gry widać, że Sadlok musi się jeszcze sporo nauczyć, a i tak ma szczęście, że jego brutalny atak na Seweryna Gancarczyka nie skończył się czerwoną kartką i ciężkim urazem lechity.

- Mam pretensje do piłkarzy o błędy przy bramkach dla Lecha, ale w sumie przegrać z takim zespołem to żaden wstyd - przyznaje Waldemar Fornalik, trener Ruchu. Jednym z powodów porażki "Niebieskich" była też na pewno absencja chorego Andrzeja Niedzielana. Zastępujący go Marcin Zając zagrał bardzo słabo i już w przerwie został zmieniony.

- Andrzej zawsze robi z przodu sporo zamieszania, jego brak był bardzo widoczny. Absencja Andrzeja plus generalnie słabszy dzień z naszej strony spowodowały porażkę - tłumaczy obrońca Ruchu Tomasz Brzyski.

Lech - Ruch 3:1

Bramki: 1:0 Lewandowski, 12. min, 2:0 Lewandowski 44. min, 2:1 Sobiech 46. min, 3:1 Djurdjević 75. min
Sędziował Hubert Siejewicz 3, widzów 3000.
Lech: Burić 3 - Kikut 3, Wojtkowiak 3, Djurdjević 3, Gancarczyk 3 - Peszko 5, Bandrowski 3, Injac 3, Wilk 2 (90. Kamiński) - Mikołajczak 2 (59. Cueto 2), Lewandowski 5 (90. Możdżeń)
Ruch: Pilarz 3 - Nykiel 2, Grodzicki 2, Sadlok Ż 2, Brzyski 2 - Grzyb 2 (85. Pulkowski), Baran 2, Straka Ż 1, Janoszka Ż 2 (73. Stefański), Zając 1 (46. Jakubowski 2), Sobiech 3
Nasza ocena - dobry plus

Najnowsze