Prowadzenie dla ŁKS-u już w 10.minucie uzyskał strzałem głową Antoni Łukasiewicz, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcina Kaczmarka.
Kiedy zanosiło się, że ambitni gospodarze niespodziewanie ograją zespół Śląska, trenerskim "nosem" wykazał się Orest Lenczyk. Na boisko weszli Przemysław Kaźmierczak (64.min.) i Marek Wasiluk (65.min.).
Przeczytaj koniecznie: Legia Warszawa - Cracovia. Wynik 0:0. Wicelider traci punkty!
I to właśnie oni odmienili losy spotkania. Na 12 minut przed ostatnim gwizdkiem Wasiluk wrzucił piłkę w pole karne, a tam najsprytniejszy był... Kaźmierczak, który uderzeniem głową dał przyjezdnym wyrównanie.
Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry Marek Wasiluk sam wcielił się już w rolę snajpera. Z rzutu rożnego zagrywał Sebastian Mila, a niepilnowany Wasiluk strzelił głową - bramkarz "Pasów" nie dał rady zatrzymać piłki.