"Super Express" zajrzał do izraelskiego miasta Netanya, bo tam to się zaczęło.
- Dudu trafił do naszej szkółki w wieku 6-7 lat. Pochodzi z biednej rodziny, ojciec nigdy się nim nie zajmował, o wszystko dbała mama. Dlatego cieszę się, że tak mu idzie, bo teraz finansowo może pomóc bliskim - mówi nam Shlomo Sharf, były trener reprezentacji Izraela i właściciel akademii Netanya Tubruk, gdzie Biton zaczynał grę.
Sześć bramek w sparingu
- Dudu od zawsze był naszym najlepszym strzelcem. Pamiętam jego pierwszy wielki mecz. Osobiście wsiadłem do samolotu i zawiozłem go na testy do Panathinaikosu Ateny. W sparingu między pierwszą a drugą drużyną strzelił sześć bramek, a miał wtedy 16,5 roku. Z powodów pozasportowych w Atenach nie został i pewnie dziś Grecy bardzo tego żałują. Z akademii Sharfa Biton trafił do Maccabi Hajfa, jednego z izraelskich potentatów, za... darmo.
Przeczytaj koniecznie: Rapid - Legia. Kibiców Legii potraktowano jak bydło!
- Mamy umowę, że w zamian za finansowe wspomaganie akademii przez Maccabi ten klub może co roku brać od nas dwóch piłkarzy. Kiedyś wzięli Bitona, ale nie dali mu szansy i wrócił do nas. Potem sprzedaliśmy go do Maccabi Tel Awiw, jednak i tam w niego nie wierzyli. Niech teraz te kluby plują sobie w brodę.
Pomógł mu wyjazd
Zaczęto go doceniać dopiero gdy wyjechał z Izraela... Po sezonie Wisła może wykupić Bitona z belgijskiego Charleroi za 1,6 mln euro. Sporo jak na polskie warunki, ale Sharf zapewnia, że warto. - Przecież to tyle, co taki Rooney zarabia w miesiąc czy dwa. Trzeba go brać, bo będzie strzelał jeszcze więcej. Cieszę się, że w Polsce tak dobrze mu idzie. Mam do waszego kraju sentyment, bo w Biłgoraju urodził się mój ojciec. A za rok-dwa Dudu będzie już gotowy na Anglię lub Hiszpanię.