Chyba nikt się tego nie spodziewał. Jagiellonia przyjechała do Krakowa wygrać, a do szatni schodziła, przegrywając 0:2. Najpierw Mariana Kelemena pokonał Paweł Brożek, wykorzystując prostopadłe podanie, a następnie świetnym strzałem popisał się Patryk Małecki. Klub z Białegostoku miał swoje szanse, ale ani Konstantin Vassiljev, ani Piotr Tomasik nie zdołali pokonać Załuski, który tego wieczoru był w wybornej formie.
Po przerwie Jagiellonia zdecydowanie ruszyła do ataku, ale gospodarze szybko ostudzili ich zapędy. Tym razem w roli asystenta wystąpił Paweł Brożek. Znakomicie podał do Rafała Boguskiego, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza rywali. W 52. minucie było już 3:0 dla Wisły Kraków. Jagielloni podcięło to skrzydła i „Wiślacy” mogli spokojnie kontrolować przebieg spotkania. Na dobrą sprawę to oni byli bliżej czwartego gola, niż goście bramki premierowej. Jagielloni udało się ostatecznie trafić do siatki Załuski, a dokonał tego Damian Szymański w 91. minucie. Lecz to było wszystko, co miała do zaoferowania ekipa Michała Probierza. Do Białegostoku wróci z niczym.